tag:blogger.com,1999:blog-14836339654716203312024-03-14T21:13:50.469+01:00Kuchnia nasza polska | Blog o kuchni polskiej | Tradycyjne przepisyTradycyjne i nowoczesne przepisy kuchni polskiej. Znane i lubiane polskie słodkości, przekąski, obiady i napoje (ach te nalewki!). Kuchnia jak dawniej i współczesna kuchnia polska. Przedwojenne, sprawdzone przepisy, którymi zabłysną nawet początkujące kucharki i kucharze. A na deser recenzje książek kucharskich. Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.comBlogger244125tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-60823894883559307402024-03-14T20:09:00.009+01:002024-03-14T21:13:17.607+01:00Nádivka. Czeski wielkanocny przysmak z młodą pokrzywą<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_y2F9Jlf_vixWPGsTYNPsEoK5qE994TZRjWnn-JAKrKCAka3BgLCBELitG91lYwX-FDprQRPfCMQVNsJoYL04c24MDO8DtW0LmxbnJHFYG0Ywa4zjnhleaYO85AVXfSbw7IZiNXeSySOOBVg8Ri66GWt27TmhcsZS-RAfTHLp8q-1453pijDX379Dj4w/s2295/nadivka.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2295" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi_y2F9Jlf_vixWPGsTYNPsEoK5qE994TZRjWnn-JAKrKCAka3BgLCBELitG91lYwX-FDprQRPfCMQVNsJoYL04c24MDO8DtW0LmxbnJHFYG0Ywa4zjnhleaYO85AVXfSbw7IZiNXeSySOOBVg8Ri66GWt27TmhcsZS-RAfTHLp8q-1453pijDX379Dj4w/s16000/nadivka.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><div style="text-align: justify;"><i>- Takie przednówkowe to danie..</i></div><i><div style="text-align: justify;"><i>- ?</i></div><div style="text-align: justify;"><i>- Suche bułki i pokrzywa..</i></div></i><p></p><p style="text-align: justify;">No cóż, właściwie to tak :D Velikonoční nádivka, czyli w dosłownym tłumaczeniu wielkanocne nadzienie, to jedno z czeskich świątecznych dań i dowód na to, że kuchnia czeska, gdy sięgnąć do jej korzeni, potrafi być całkiem lekka i świeża :) Albo przynajmniej nie ociekać mącznym sosem..</p><p style="text-align: justify;">Nádivka to najkrócej mówiąc farsz, którym nadziewa się np. kurczaka, upieczony osobno i podany jako dodatek. Żeby ją przygotować wystarczy wymieszać pokrojone w kostkę czerstwe bułki, dowolną wędzonkę, jajka i mnóstwo zieleniny, przede wszystkim młodych pokrzyw, choć można dodać właściwie dowolne młode zielone listki, szczawik, bluszczyk kurdybanek, a gdy Wielkanoc wypadnie wyjątkowo wcześnie świetnie sprawdzą się też dostępne w każdym zieleniaku natka pietruszki, roszponka czy szpinak. </p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;">No i tyle :) Historycznie do nádivki dodawano również głowiznę z wielkanocnego świniobicia, stąd jej druga nazwa <i> hlavička, </i>tej wersji nie próbowałam, robiłam za to nádivkę wegetariańską bez dodatku wędzonki i była świetna, zachęcam do eksperymentów :) Tradycyjnie podajemy do mięsa, ale moim zdaniem doskonale sprawdzi się również z dodatkiem zimnych sosów, np. tatarskiego czy wiosennego.</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><h3 style="text-align: justify;">Wielkanocna nádivka</h3><div><br /></div><div style="text-align: justify;">5 czerstwych bułek (np. kajzerek)</div><div style="text-align: justify;">200 ml mleka</div><div style="text-align: justify;">5 jajek</div><div style="text-align: justify;">200 g wędzonej szynki</div><div style="text-align: justify;">2 szklanki młodej zieleniny (oryginalne przepisy podają "garść", moim zdaniem mogą być i 3 czy 4 szklanki, im więcej tym lepiej)</div><div style="text-align: justify;">szczypta gałki muszkatołowej</div><div style="text-align: justify;">sól, pieprz</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Bułki pokroić w dość drobną kostkę, zalać żółtkami rozbitymi w mleku. Wędzonkę pokroić drobno, podsmażyć. Białka ubić na sztywną pianę. Zieleninę posiekać dość drobno. Wędzonkę i zielone dodać do namoczonych bułek, wymieszać delikatnie (bułki nie powinny się za mocno rozpaść), dodać pianę z białek, raz jeszcze wymieszać, przełożyć do niewielkiej keksówki, piec ok. 20-30 min. w 180'C.</div>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-58007490632044953052024-02-08T20:09:00.040+01:002024-02-08T20:53:15.124+01:00Pączki gospodarskie. Doskonały przepis sprzed ponad stu lat<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj58Tjv9xrkyUKn2UywcidtH4nIQ6gXT4ppyQbBbqCmBJy4jSCBLn0OFdMitCj0DzBnsEA3eBS1nfBRU-keqfszLPm0JyH7h_sxCXH_BWoQ5Wk9VFoZ3pXi7Tvl9x7xsRFEajhkOAm9KRzsVmWoiXHAZ2Fp-mFEipP2GC3kvWYU2_PmprlfEAqzPv_tbVo/s2258/paczki_disslowej2.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj58Tjv9xrkyUKn2UywcidtH4nIQ6gXT4ppyQbBbqCmBJy4jSCBLn0OFdMitCj0DzBnsEA3eBS1nfBRU-keqfszLPm0JyH7h_sxCXH_BWoQ5Wk9VFoZ3pXi7Tvl9x7xsRFEajhkOAm9KRzsVmWoiXHAZ2Fp-mFEipP2GC3kvWYU2_PmprlfEAqzPv_tbVo/s16000/paczki_disslowej2.jpg" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;">Kolejny tłusty czwartek i kolejny przepis na pączki. Na blogu możecie znaleźć już kilka rewelacyjnych recptów, wśród nich mój od lat ulubiony przepis na <a href="https://kuchnianaszapolska.blogspot.com/2016/02/paczki-bardzo-dobre.html">pączki bardzo dobre</a> Disslowej oraz równie dobre i bardzo do nich podobne do nich <a href="https://kuchnianaszapolska.blogspot.com/2020/02/paczki-marii-marciszewskiej-przepis-z.html">pączki Marciszewskiej</a>, fantastyczne <a href="https://kuchnianaszapolska.blogspot.com/2023/02/wyborne-paczki-parzone.html">pączki z zaparzanej mąki</a> Ćwierczakiewiczowej i <a href="https://kuchnianaszapolska.blogspot.com/2017/02/paczki-warszawskie-na-sodkiej-smietance.html">pączki warszawskie</a> na słodkiej śmietance.</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;">Dziś kolejny przepis na bardzo klasyczne i naprawdę doskonałe pączki Marii Disslowej. <i>Pączki gospodarskie</i>, bo o nich mowa, to pączki podobne do moich ulubionych <i>bardzo dobrych</i>, przygotowuje się je jednak z jeszcze bogatszego ciasta. Jest tu nieco więcej żółtek, nieco więcej masła, a mimo to ciasto jest lekkie i delikatne. Dobrze usmażone mają lekko chrupiącą, rumianą skórkę i bardzo puszysty, pyszny środek. </p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;">Jeżeli chodzi o nadzienia to jestem wierna swoim upodobaniom i niemal zawsze wybieram klasyczną różę (bądź różę z dodatkami, np. z czarną porzeczką), tym razem nie było inaczej. Bardzo lubię też nadzienie z konfitury wiśniowej lub dżem malinowy i takie dodatki Wam najbardziej polecam, ale jeżeli lubicie bardziej wymyślne nadzienia w rodzaju rozmaitych kremów czy kajmaku, też będą tu pasować. </p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;">Do pączków gospodarskich, jak do większości pączków z przepisu Disslowej dodajemy świeżą skórkę cytrynową i rum i to jest też moje ulubione połączenie smakowe, bardzo polecam :)</p><p style="text-align: justify;">Tym razem zaszalałam (jak na swoje standardy :D) jeżeli chodzi o dekoracje, bo zamiast skórki pomarańczowej smażonej w cukrze, postanowiłam, idąc w ślady jednej z krakowskich sieciówkowych cukierni, ozdobić pączki suszonymi płatkami kwiatów, róży i bławatka, i wydaje mi się, że jest to całkiem przyjemny pomysł :) Myślę, że świetnie by tu też grała odrobina liofilizowanych malin. Jak szaleć to szaleć! Ale klasyczna skórka pomarańczowa oczywiście też będzie pasować :)</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;">No to chyba tyle, polecam, bo pyszne! :)</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;"><b>Pączki gospodarskie Marii Disslowej</b></p><p style="text-align: justify;"><b><br /></b></p><p></p><div style="text-align: justify;">400 g mąki</div><div style="text-align: justify;">250 ml mleka</div><div style="text-align: justify;">20 g drożdży</div><div style="text-align: justify;">75 g masła</div><div style="text-align: justify;">50 g cukru</div><div style="text-align: justify;">5 żółtek</div><div style="text-align: justify;">1 jajo</div><div style="text-align: justify;">kieliszek rumu</div><div style="text-align: justify;">skórka otarta z cytryny</div><p></p><p style="text-align: justify;">tarte płatki róży do nadziewania</p><p style="text-align: justify;">+ tłuszcz do smażenia (więcej o wyborze tłuszczu pisałam w <a href="https://kuchnianaszapolska.blogspot.com/2023/02/wyborne-paczki-parzone.html">tym poście</a>)</p><p style="text-align: justify;">+ lukier i płatki kwiatów/skórka pomarańczowa albo cukier puder do dekoracji</p><p style="text-align: justify;">W garnuszku wymieszać 100 g mąki, letnie mleko i drożdże, odstawić do podrośnięcia. Żółtka i jajko ubić z cukrem i skórką cytrynową na puszysty, kremowy kogel-mogel (Disslowa radzi ubijać na parze). Ubite jajka dodać do zaczynu, wymieszać, dodać resztę mąki i rum, dokładnie wymieszać, dodać rozpuszczone i lekko przestudzone masło, zagnieść gładkie ciasto. Odstawić do wyrośnięcia (na ok. 1-2 godziny, ciasto ma podwoić objętość). Wyrośnięte ciasto podzielić na porcje, każdą z nich nadziewać łyżeczką róży bądź dowolnego innego nadzienia), sklejać i formować pączki. Ułożyć na stole złączeniem do dołu, przykryć ściereczką i odstawić do ponownego wyrośnięcia (ok. 30 min.). Smażyć z obu stron w rozgrzanym tłuszczu na złoto, osączyć na ręczniku papierowym, polukrować lub oprószyć cukrem pudrem, udekorować.</p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZbp3WVp6CmyGMU3jkvmmyye2bCjJC8YKlb0HNq1hOmxnro_YNf3US8xneirkGbrX6WLd5ZFgsAVYLKFbMlWtnO1Fgdo7gkv3u_sdOBO91eFnLWAjQKO-yTvFpgUEyr9-FQDCQpWCnSwqR4p7rW5wrHRiaG-pqtVLk1tFXXTLk5YdcePvjkXDI2RmJpj0/s2258/paczki_disslowej1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiZbp3WVp6CmyGMU3jkvmmyye2bCjJC8YKlb0HNq1hOmxnro_YNf3US8xneirkGbrX6WLd5ZFgsAVYLKFbMlWtnO1Fgdo7gkv3u_sdOBO91eFnLWAjQKO-yTvFpgUEyr9-FQDCQpWCnSwqR4p7rW5wrHRiaG-pqtVLk1tFXXTLk5YdcePvjkXDI2RmJpj0/s16000/paczki_disslowej1.jpg" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;"><br /></p><p><br /></p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-41309421153525538692023-10-16T20:09:00.057+02:002023-10-16T20:09:00.149+02:00Przepyszna jesienna zupa z rydzami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzWbRAoZwj2bclAlsf3afAqkEV2TjJ75IVy_ckb0k5qnKGTC6LrOatyZXEuMlNgK02OpCa9d2uRH0vvE4-P-dVG8rxz27WBE5oWUxl4_CJwtKartTZ4SH6vefgPsHwyGLBDi3i5ANBlLR_pwo56GaBRqHwFJbLSkKY3aoFHz0iWZz_7zVpKUY4Tz2lpc8/s2221/zupa_z_rydzami.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Zupa rydzowa" border="0" data-original-height="2221" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhzWbRAoZwj2bclAlsf3afAqkEV2TjJ75IVy_ckb0k5qnKGTC6LrOatyZXEuMlNgK02OpCa9d2uRH0vvE4-P-dVG8rxz27WBE5oWUxl4_CJwtKartTZ4SH6vefgPsHwyGLBDi3i5ANBlLR_pwo56GaBRqHwFJbLSkKY3aoFHz0iWZz_7zVpKUY4Tz2lpc8/s16000/zupa_z_rydzami.jpg" title="Rosół z rydzami" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;">Uwielbiam targi :) Lubię chodzić między straganami, szukać ulubionych odmian jabłek i najpiękniejszych pomidorów, lubię znaleźć sprzedawców, do których wracam co tydzień, bo mają tą fajną, ostrzejszą rzodkiewkę, zielone od nich nie gnije po kilku godzinach od przyniesienia do domu albo są po prostu sympatyczni i miło z nimi zamienić kilka słów. Lubię też targi za lokalność. Na Mazurach w październiku szukam <i>węgierki zwykłej</i> choć, jeśli akurat nie ma, nie pogardzę też <i>dąbrowicką</i>, <i>korzenną</i> czy <i>lepoticą</i>. W Krakowie najchętniej kupuję tę <i>górską</i>, jest wspaniała! Jesienne małopolskie targi uwielbiam też za jesiennego młodego jasia, który na Mazurach pojawia się dopiero po ususzeniu i za wszechobecność rydzów! :)</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;">Choć jeśli chodzi o grzyby to nie jestem wielką miłośniczką, to dla rydzów robię wyjątek. Raz, że jestem w stanie je rozpoznać na tyle, by posiłek był przyjemnością i nie wywoływał nadmiernego dreszczu emocji godnych początkującego hazardzisty, dwa - naprawdę je lubię :) Za tę lekką ostrość i za to, że nawet ugotowane w zupie pozostają chrupiące. Takie grzyby to rozumiem! :)</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;">A ponieważ na sobotnim targu rydzów było zatrzęsienie, to dziś zapraszam na pyszną, jesienną zupę rydzową! Ta zupa to właściwie taki grzybowy rosół, wspaniały, pikantny i o pięknym kolorze. Robi się go w pół godziny, a pracy przy nim tyle co nic :) O ile oczywiście macie zapas bulionu w zamrażarce, ale ten polecam mieć zawsze (albo dobry, ekologiczny bulion w proszku pod ręką, bo nie czarujmy się, nie zawsze mamy czas i ochotę na warzenie wywarów) :)</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><h3 style="text-align: justify;">Zupa z rydzami</h3><div><br /></div><p></p><div style="text-align: justify;">200 g rydzów</div><div style="text-align: justify;">1 cebula</div><div style="text-align: justify;">1 ząbek czosnku</div><div style="text-align: justify;">masło</div><div style="text-align: justify;">1 l bulionu warzywnego</div><div style="text-align: justify;">1 mała marchewka</div><div style="text-align: justify;">suszony tymianek</div><div style="text-align: justify;">sól</div><p></p><p style="text-align: justify;">Rydze oczyścić, uciąć ogonki, większe kapelusze pokroić. Cebulę pokroić w piórka lub półplasterki. Na maśle zeszklić cebulę, dodać przeciśnięty przez praskę czosnek, rydze, pokrojoną marchewkę, smażyć co jakiś czas mieszając przez ok. 15 min. Zalać bulionem, gotować 15-20 min, doprawić solą i tymiankiem. </p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-73141560824772483602023-09-25T20:09:00.110+02:002023-09-25T20:09:00.147+02:00Cytrynowe ziemniaki pieczone z pomidorkami i czosnkiem<p> <a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaD8KAsKAstziok1zWmNJHg4oEz3d010Myd89fRkubqcLv_BlXnjQvuBS-ysuOZgyfDi-5n7K1FvUaNCU4SJalaujoCVPhefez7VTIa-KQcHWYEbUUhlPG4JRie3--ztv_hNbUBoUk9F2ZO8BjWgWYqGugQD0B-Xky-zhWIrI6tIH9doClY2nOPnDJPIs/s2258/ziemniaki_cytrynowe.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgaD8KAsKAstziok1zWmNJHg4oEz3d010Myd89fRkubqcLv_BlXnjQvuBS-ysuOZgyfDi-5n7K1FvUaNCU4SJalaujoCVPhefez7VTIa-KQcHWYEbUUhlPG4JRie3--ztv_hNbUBoUk9F2ZO8BjWgWYqGugQD0B-Xky-zhWIrI6tIH9doClY2nOPnDJPIs/s16000/ziemniaki_cytrynowe.jpg" /></a></p><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Buszując po dziale kulinariów w którejś z zagranicznych księgarni internetowych wypatrzyłam jakiś czas temu książkę w pięknej graficznej okładce ze zdjęciami <a href="http://www.susanbellphotography.net/">Susan Bell</a>, jednej z moich ulubionych fotografek. Książka nosiła tytuł <a href="https://www.amazon.co.uk/Med-Cookbook-Claudia-Roden/dp/1529108586" target="_blank"><i>Med</i></a> i tylko zdrowy rozsądek powstrzymał mnie przed ściągnięciem z zagranicy książki jedynie ze względu na okładkę i piękne zdjęcia. Trochę czasu minęło zanim zorientowałam się, że ta piękna książka ukazała się w polskim tłumaczeniu, do czego niewątpliwie przyczynił się fakt, że w Polsce została ona wydana pod innym tytułem i.. w zupełnie innej, zupełnie nieatrakcyjnej jak dla mnie okładce :D No cóż, pozostaje się cieszyć, że chociaż zdjęć nie zrobiono na nowo! :) </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I tak w moje ręce trafiła <i><a href="https://lubimyczytac.pl/ksiazka/5040974/mediterranea-kuchnia-slonca" target="_blank">Mediterranea. Kuchnia słońca</a></i> Claudii Roden, książka w delikatnie mówiąc średnio ładnej okładce, ale z pięknym wnętrzem wypełnionym fantastycznymi śródziemnomorskimi przepisami i historiami. Bardzo Wam ją polecam, choć nie przestaję się dziwić niektórym decyzjom polskich wydawnictw wypuszczających książki kucharskie :D</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jednym z pierwszych przepisów z <i>Mediterranei</i>, które wypróbowałam, był ten na ziemniaki w cytrynowym sosiku, pieczone z pomidorkami i czosnkiem. Przepyszne danie! Bardzo lubię cytrynową nutę w daniach z ziemniakami, uwielbiam też pieczone pomidory, o pieczonym czosnku nie wspominając. Najkrócej mówiąc wszystko w tym daniu po prostu świetnie gra. Zmieniłam jedynie nieco sposób przygotowania, bo pomidorki pieczone w tak wysokiej temperaturze przez tyle samo czasu co ziemniaki (jak poleca autorka) zaczynały się aż nadto karmelizować, dodaję je więc dopiero pod koniec pieczenia i wychodzi doskonale :) Spróbujcie koniecznie! To danie idealne na pierwsze dni jesieni, kiedy pomidory są jeszcze pyszne, ale mamy już ochotę na coś ciepłego i rozgrzewającego jak.. pieczone ziemniaczki :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><p></p><h4 style="text-align: justify;">Pieczone cytrynowe ziemniaczki z pomidorkami</h4><div><br /></div><p style="text-align: justify;">1/2 kg ziemniaków (odmiany dobrej do pieczenia)</p><p style="text-align: justify;">200 g pomidorków koktajlowych</p><p style="text-align: justify;">4-5 ząbków czosnku</p><p style="text-align: justify;">sok z 1/2 cytryny</p><p style="text-align: justify;">2-3 łyżki oliwy</p><p style="text-align: justify;">suszony tymianek</p><p style="text-align: justify;">chili w płatkach</p><p style="text-align: justify;">sól</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;">Ziemniaki obrać (młode można zostawić w łupinkach), podgotować w osolonej wodzie przez ok. 10 min. Odcedzić, wrzucić do naczynia, w którym będziemy piec. Oliwę wymieszać dobrze z sokiem z cytryny, polać ziemniaki i dobrze wszystko wymieszać. Wstawić do piekarnika nagrzanego na 200'C piec do lekkiego zezłocenia (w zależności od wielkości ziemniaków 20-30 minut powinno wystarczyć, ale trzeba sprawdzać), w trakcie pieczenia przemieszać. Pod koniec pieczenia dołożyć pomidorki i obrane ząbki czosnku, posypać tymiankiem, piec razem jeszcze ok. 10 min. Przed podaniem doprawić zmielonymi płatkami chili, dosolić do smaku.</p></div>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-77356149350413565562023-09-18T20:09:00.081+02:002023-09-18T20:09:00.132+02:00Śliwka z.. makiem? Pyszne ciasto ze śliwkami, makiem i kruszonką z rumem<h3 style="text-align: left;"><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5UGy8MGRtjY9C_DKi3DV5S0fSIxPSX5SqScs1lI0KcUXKZ6tu7MvtW8Cv2-XcJ1e0HQgfq51yrPh8WK3h3_CS_G12keTtbMceSGjqAimjl4haPUx7kyCbIbBP4vDGpbKFV9yVZ4FVKnHaDMOl5rPzqL1V6_AO2Sx0Dnixqd9Yih1_I2uDUUDX95a3iQQ/s2258/ciasto_ze_sliwkami.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Ciasto ze śliwkami i makiem" border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg5UGy8MGRtjY9C_DKi3DV5S0fSIxPSX5SqScs1lI0KcUXKZ6tu7MvtW8Cv2-XcJ1e0HQgfq51yrPh8WK3h3_CS_G12keTtbMceSGjqAimjl4haPUx7kyCbIbBP4vDGpbKFV9yVZ4FVKnHaDMOl5rPzqL1V6_AO2Sx0Dnixqd9Yih1_I2uDUUDX95a3iQQ/s16000/ciasto_ze_sliwkami.jpg" title="Drożdżowe ze śliwkami" /></a></div></h3><h3 style="text-align: left;"><br /></h3><h3 style="text-align: left;">Śliwki i mak?</h3><div><br /></div><p style="text-align: justify;">Jeżeli w Czechach zostaniecie poczęstowani ciastem ze śliwkami, możecie być niemal pewni, że będzie w nim również mak. Śliwki i mak to w Czeskiej Republice duet niemal tak nierozłączny jak u nas jabłka i cynamon. Typowy czeski placek ze śliwkami to cieniutka warstwa niezbyt słodkiego drożdżowego, na to śliwki (właściwie dowolne, ja oczywiście piekę z węgierkami, ale w Czechach węgierki to trochę jak święty Graal), hojna garść słodzonego mielonego maku i kruszonka pokropiona tuż po upieczeniu rozpuszczonym masłem i rumem.</p><p style="text-align: justify;">I co tu dużo mówić, to jest pyszne! :) Ja zazwyczaj piekę nieco grubsze i nieco słodsze ciasto, często też zamieniam olej na rozpuszczone masło (daję go wówczas nieco mniej), bo lubię smak maślanego drożdżowego, rezygnuję natomiast z polewania nim kruszonki. Natomiast nie żałuję rumu! Ten aromat do takich jesiennych ciast pasuje tu doskonale :)</p><p style="text-align: justify;">Spróbujcie i koniecznie dajcie znać jak Wam smakuje takie połączenie! :)</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><h3 style="text-align: justify;">Zmiany :)</h3><div><br /></div><p style="text-align: justify;">Korzystając z okazji napiszę jeszcze co nieco o małych zmianach, które jak pewnie zauważyliście, zaszły na blogu :) </p><p style="text-align: justify;">Na początek mała aktualizacja formuły! Choć przepisy ze starych książek nadal uwielbiam to mam ochotę na więcej swobody, ruszamy więc z pomysłem pisania o kuchni na cztery pory roku, sezonowo, ale niekoniecznie aż tak tradycyjnie jak do tej pory.</p><p style="text-align: justify;">Nadal będzie lokalnie, z lokalnych, sezonowych składników, ale może trochę nowocześniej, trochę ciekawiej, zainspirujemy się też bardziej kuchniami innych krajów. Wszystko pod hasłem <i>Rok w kuchni</i>, sezonowość będzie nadawać ton blogowi :) Koniecznie napiszcie, co o tym myślicie!</p><div style="text-align: justify;"><br /></div><p style="text-align: justify;"><br /></p><h3 style="text-align: justify;">Ciasto ze śliwkami i makiem</h3><p></p><div style="text-align: justify;"><br />Ciasto:</div><div style="text-align: justify;">400 g mąki pszennej</div><div style="text-align: justify;">10 g suchych drożdży</div><div style="text-align: justify;">250 ml mleka</div><div style="text-align: justify;">200 ml oleju</div><div style="text-align: justify;">75 g cukru</div><div style="text-align: justify;">2 jajka</div><div style="text-align: justify;">szczypta soli</div><p></p><p></p><div style="text-align: justify;">+ 500 g węgierek</div><div style="text-align: justify;">+ 5-6 łyżek mielonego maku* wymieszane z łyżką cukru pudru</div><div style="text-align: justify;">+ 2-3 łyżki dobrego rumu</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><p></p><p></p><div style="text-align: justify;"><br />Kruszonka:</div><div style="text-align: justify;">100 g mąki</div><div style="text-align: justify;">50 g masła</div><div style="text-align: justify;">50 g cukru</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Suche składniki ciasta wymieszać, dodać jajka, letnie mleko i olej, wymieszać. Ciasto wyrabiać łyżką przez ok. 10-15 min. (jest bardzo rzadkie i nie nadaje się do wyrabiania ręką), odstawić na ok. 1h do wyrośnięcia. Wyrośnięte ciasto wylać na natłuszczoną lub wyłożoną papierem do pieczenia blachę, ułożyć na nim wypestkowane śliwki (środkiem do góry), posypać makiem wymieszanym z cukrem i kruszonką zagniecioną z masła, mąki i cukru (jeśli nie zużyjemy całej kruszonki z przepisu można ją zamrozić i użyć do innego ciasta). Piec ok. 30 min. w 180'C, jeszcze ciepłe polać rumem. Przestudzić, oprószyć cukrem pudrem.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">*Jeżeli używasz gotowego mielonego maku, przelej go odrobiną wrzątku lub wymieszaj z łyżką stopionego masła, żeby był lekko wilgotny, inaczej wierzch ciasta będzie się kruszyć.</div><p></p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-11553481120893870302023-07-29T20:09:00.059+02:002023-09-09T00:59:34.517+02:00Jagodzianki #2<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4jZZIHxqKeNFO6fMo6zcQxPgdozOkCnJGb7U8d-Mltyw_C0z6Qs5tVLsTs2A91KNUr4SkiMF594br23npdRAWcUb-Wd3_5YGPKdnhcA9cJFYyhNGEcIQ14L--fIH6hEGbrVDPi32t9ipdEd5E9te62GT1Hw6StQoG-H-E3YQKBxdIm0se4CkDKn-0gCM/s2288/jagodzianki.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="jagodzianki" border="0" data-original-height="2288" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh4jZZIHxqKeNFO6fMo6zcQxPgdozOkCnJGb7U8d-Mltyw_C0z6Qs5tVLsTs2A91KNUr4SkiMF594br23npdRAWcUb-Wd3_5YGPKdnhcA9cJFYyhNGEcIQ14L--fIH6hEGbrVDPi32t9ipdEd5E9te62GT1Hw6StQoG-H-E3YQKBxdIm0se4CkDKn-0gCM/s16000/jagodzianki.jpg" title="jagodzianki" /></a></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Lipiec = jagodzianki! Bardzo podoba mi się moda na te bułeczki i choć uważam, że często są po prostu przedrożone, to niesamowice cieszy mnie to, że naprawdę łatwo znaleźć dziś w cukierniach takie naprawdę pyszne! :)</div><p></p><div style="text-align: justify;">Ale co domowe, to domowe, prawda? Bardzo lubię je piec i dziś z przyjemnością dzielę się z Wami kolejnym przepisem na te letnie łakocie. Pierwszy z moich jagodziankowych przepisów znajdziecie tutaj. Te dzisiejsze są nieco inne, lżejsze, puszystsze i bardziej wilgotne, moim zdaniem idealne :) Przepis dopracowywałam przez kilka sezonów i uważam, że jest naprawdę udany, spróbujcie koniecznie :)</div><h2 style="text-align: justify;"><br />Jagodzianki - nowy przepis</h2><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">500 g mąki</div><div style="text-align: justify;">35 g drożdży</div><div style="text-align: justify;">100 g masła</div><div style="text-align: justify;">5 żółtek + 1 jajko</div><div style="text-align: justify;">100 g cukru</div><div style="text-align: justify;">250 ml mleka</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><div style="text-align: justify;">500 ml jagód</div><div style="text-align: justify;">cukier</div></div><div style="text-align: justify;">1/2 łyżeczki skrobi ziemniaczanej</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">lekki lukier ukręcony z cukru pudru i soku z cytryny</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Drożdże wymieszać z łyżką mąki i łyżką cukru, dodać letnie mleko, odstawić na kilka minut aż pojawią się bąbelki. Resztę mąki i cukru wymieszać, dodać żółtka i jajo, wymieszać, dodać zaczyn i stopione, przestudzone masło, wymieszać i wyrobić ciasto. Ciasto będzie raczej niezbyt gęste, można wyrabiać łyżką. Odstawić do wyrośnięcia (na ok. 1-1,5 h). Ciasto podzielić na 16-18 porcji, jagody wymieszać z cukrem i skrobią. Kawałki ciasta rozpłaszczać w ręku, nadziewać jagodami (ok. 2-3 czubatych łyżek), sklejać i odkładać na blachę złączeniem do dołu. Gotowe bułeczki odstawić na ok. 30 min. do wyrośnięcia, piec 15-20 min. w 180'C (do zezłocenia). Przestygnięte bułeczki posmarować lukrem ukręconym z cukru pudru i soku z cytryny (może też być sok z cytryny wymieszany z wodą).</div><div><br /></div>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-42260263321715117422023-05-14T20:09:00.003+02:002023-05-17T21:46:11.512+02:00Surówka ze szparagów i marchewki. Szparagi na surowo? Jak najbardziej!<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhu5iI1LlNQP7i4XBMTuDpS3n0TqkoXTzUevBulcl_8ARwHx6feoElDreje8UTCDYqIu6rruyr0fwcXBlVSgKSzWSM2gMzZu7zrdO_gQePIa1KybsE2XzlCs8aq15tM_m2ZTT_qQIiGCngnb1vT8T5X3hfQhSL-zkFg9wmEACtyLEncdRK9cqekcDHB/s2258/surowka_ze_szparagow_i_marchwi.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="surówka ze szparagów i marchewki" border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhu5iI1LlNQP7i4XBMTuDpS3n0TqkoXTzUevBulcl_8ARwHx6feoElDreje8UTCDYqIu6rruyr0fwcXBlVSgKSzWSM2gMzZu7zrdO_gQePIa1KybsE2XzlCs8aq15tM_m2ZTT_qQIiGCngnb1vT8T5X3hfQhSL-zkFg9wmEACtyLEncdRK9cqekcDHB/s16000/surowka_ze_szparagow_i_marchwi.jpg" title="surówka ze szparagów i młodej marchewki" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><p style="text-align: justify;">W zeszłym roku niemal co drugi weekend spędzałam dokształcając się w jednym z budynków na św. Anny, niemal dokładnie na przeciwko krakowskiej Chimery, czyli znanego i lubianego baru sałatkowego. Chimerowe sałatki bardzo lubię, szczególnie zaś zauroczył mnie pomysł "sałat układanych" czyli pojedynczych porcji sałatek czy surówek podawanych na liściach sałaty. Na co dzień nie mam w zwyczaju dodawać sobie pracy układaniem jedzenia w jakiś bardziej fikuśny sposób niż po prostu </p><p style="text-align: justify;">"w misce", ale taka forma sałatkowych kanapeczek wydaje mi się całkiem fajnym pomysłem do wykorzystania przy okazji pikników czy przyjęć, na których sprawdzają się pojedyncze porcje "na raz" albo jako poręczna przekąska np. do oglądania filmów.</p><p style="text-align: justify;">W Chimerze w ten sposób podawano zazwyczaj przepyszną rzeżuchę z jajkiem, ja zaproponuję Wam dziś jednak coś innego. Jakiś czas temu, przeglądając przedwojenne numery <i>Bluszczu,</i> trafiłam bowiem na artykulik pt. "Surówkowe dania kolacjowe", w którym autorka, Pani Elżbieta, czyli Elżbieta Kiewnarska, poleca dokładnie w ten sam sposób podawać pewną bardzo ciekawą surówkę, a mianowicie surówkę z marchewki i szparagów.</p><p style="text-align: justify;">Surówka sama w sobie jest super prosta, ot starte na tarce szparagi i marchewka, wymieszane z kapką sosu majonezowego, sam pomysł podawania szparagów na surowo wydaje mi się jednak bardzo ciekawy i nie tak chyba częsty. Jedliście kiedyś surowe szparagi? Ja podjadam czasem surowe łebki, ale żeby tak schrupać całego szparaga, na to nie wpadłam :D A przecież surowe szparagi są bardzo pyszne! Smakują trochę jak zielony groszek i są wspaniale chrupiące, świetne! :) I kto by pomyślał, że tak fajny, nowoczesny pomysł znalazłam w gazecie z 1935r., czyli z czasów, kiedy jedzenie surowych warzyw nie było aż tak popularne jak dziś :)</p><p style="text-align: justify;">Surówkę ze szparagów i marchewki przygotowałam na dwa sposoby: dokładnie tak jak polecała Pani Elżbieta, czyli tarte warzywa z majonezem nałożone na liście sałaty (polecam rzymską w małych główkach) oraz w formie długich, cienkich pasków krojonych obieraczką do jarzyn, skropionych sokiem z cytryny i kapką oliwy. Obie wersje są pyszne, choć ta druga smakowała mi odrobinę bardziej, właśnie ze względu na sos. Orzeźwiająca cytrynowa nuta bardzo pasuje do świeżych nowalijek i w ogóle, uważam że taki lekki sos jest zdecydowanie bardziej na miejscu niż ciężki majonez. Świetny będzie też winegret z dodatkiem miodu i cytryny. Aha, ja do obu surówek dodałam też jajko, posiekane albo w plasterkach i serdecznie Wam taką wersję polecam! :)</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><h3 style="text-align: justify;">Surówka ze szparagów z marchewką</h3><p></p><div style="text-align: justify;">młoda marchewka</div><div style="text-align: justify;">zielone szparagi</div><div style="text-align: justify;">+ majonez lub oliwa i sok z cytryny</div><p></p><p style="text-align: justify;">Marchewkę i szparagi dokładnie umyć, zetrzeć na tarce lub pokroić obieraczką do jarzyn. Wymieszać z majonezem lub skropić cytryną oraz niewielką ilością oliwy. </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJmbtvh7HO-dAmdb2fY6OZhelLNnqZ_iPPiGLY5gdZt4wsyKNVJaQlsTYVOv5OGoq3EGURR41-nwRmBvfLviDyOYkXMwlGkiIeDzNqYmuk23XDFKGQ9vPmKiMyAYr4xVzxImHrKrVb5QlkcX7-38wP00uCqdhHozP6TxNxMvhizMe5tec0d7Mumycd/s2258/surowka_ze_szparagow.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="surówka ze szparagów i młodej marchewki" border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhJmbtvh7HO-dAmdb2fY6OZhelLNnqZ_iPPiGLY5gdZt4wsyKNVJaQlsTYVOv5OGoq3EGURR41-nwRmBvfLviDyOYkXMwlGkiIeDzNqYmuk23XDFKGQ9vPmKiMyAYr4xVzxImHrKrVb5QlkcX7-38wP00uCqdhHozP6TxNxMvhizMe5tec0d7Mumycd/s16000/surowka_ze_szparagow.jpg" title="surówka ze szparagów i młodej marchewki" /></a></div><br /><p><br /></p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-3595264938126548662023-04-19T20:09:00.002+02:002023-04-26T01:55:57.864+02:00Lohikeitto, najlepsza zupa łososiowa na świecie<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFynIDc3QQ-ovvTynO7XRkm_HV9LvFo5yYpoxXHjSqnnZQyfFNWbHyYUQls0ZCeCgTi374MyYb3QMNvR8p9EnQ1ZR0D0vM4G_kkz8Wdt00t-mJr1QHKT7RZBsrGcgLCZeLsW7ed6Piy5ZgybwMZP_NBx72kDzSejOoq0h_tEpv6W633ilkAM3M7J_k/s2258/lohikeitto.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="lohiheitto" border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFynIDc3QQ-ovvTynO7XRkm_HV9LvFo5yYpoxXHjSqnnZQyfFNWbHyYUQls0ZCeCgTi374MyYb3QMNvR8p9EnQ1ZR0D0vM4G_kkz8Wdt00t-mJr1QHKT7RZBsrGcgLCZeLsW7ed6Piy5ZgybwMZP_NBx72kDzSejOoq0h_tEpv6W633ilkAM3M7J_k/s16000/lohikeitto.jpg" title="fińska zupa łososiowa" /></a></div><br /><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Lohikeitto to moje odkrycie z podróży do Finlandii. Mówiąc szczerze po raz pierwszy wybrałam tę zupę skuszona głównie ceną, było to bowiem jedyne danie w menu za 10€ :D Jadłam akurat na szybko na dworcu, a że zazwyczaj jestem dość sceptycznie nastawiona do lokali dworcowych, to nie chciałam przepłacać za coś, co jak zakładałam, będzie raczej byle jakie. Jakże się myliłam! :) Dostałam wtedy miseczkę najpyszjniejszej zupy rybnej jaką kiedykolwiek jadłam, a każda kolejna lohikeitto, jaką miałam później okazję próbować, była tylko lepsza! Właściwie w czasie tego wyjazdu mogłam żywić się wyłącznie zupą łososiową i pysznym żytnim chlebem ruisleipä z moim ulubionym leipäjuusto i konfiturą z moroszki albo jagód :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Próbowałam też oczywiście innych lokalnych specjałów, ale do domu przywiozłam sobie przepis na tę właśnie zupę i pyszny deser z brusznic (przepis podawałam już tutaj).</div><p></p><p style="text-align: justify;">Lohikeitto to bardzo proste danie, właściwie to taka zabielana kartoflanka z dodatkiem łososia, ale to chyba właśnie w tej prostocie tkwi siła. Ważne by do niemal już gotowej zupy nie zapomnieć dodać kawałka masła, moim zdaniem to właśnie ono jest tym tajemniczym składnikiem, dzięki któremu prosta kartoflanka-łososianka smakuje aż tak wspaniale :)<br /><br /></p><h3 style="text-align: left;"> Lohikeitto</h3><p>1 kg ziemniaków<br />200-300 g łososia<br />1-2 marchewki<br />koperek<br />150 ml słodkiej śmietanki<br />1-2 łyżki masła<br /><br />liście laurowe<br />ziele angielskie<br />pieprz czarny<br />sól</p><p><br /></p><p style="text-align: justify;">Ziemniaki obrać, pokroić w kostkę, marchewkę obrać, pokroić. Wrzucić do garnka, dodać przyprawy, gotować na wolnym ogniu aż ziemniaki będą prawie miękkie. Łososia pokroić w grubszą kostkę (jeżeli macie kawałek ze skórą, to trzeba ją zdjąć), dodać do ugotwanej kartoflanki, pogotować razem ok. 5-10 min., dodać śmietankę i masło, zagotować. Przed podaniem posypać posiekanym koperkiem.</p><p></p><div style="text-align: justify;"><br /></div><br /><br /><br /><br /><p></p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-19922998035477339372023-02-16T17:09:00.021+01:002023-02-22T12:54:55.425+01:00Wyborne pączki parzone Ćwierczakiewiczowej<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMNUtFTUPsgPku5l5c_VeYHg7nX1bYstH5NSFpjIgz-hiNsjQDlqwBIdfhJdAd91OU5BEV86LVZBLmbyPBmM3JqzRAFl8CQNO5VCar0Z3j3yh8PWNHWrWouBOzcQLxo7JpOKrNpmH-LBmqVlg7tMREsra7TkPaIm2Z-8ervpUklOfZGCVv3VpLvfae/s2258/paczki_cwierczakiewiczowa.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiMNUtFTUPsgPku5l5c_VeYHg7nX1bYstH5NSFpjIgz-hiNsjQDlqwBIdfhJdAd91OU5BEV86LVZBLmbyPBmM3JqzRAFl8CQNO5VCar0Z3j3yh8PWNHWrWouBOzcQLxo7JpOKrNpmH-LBmqVlg7tMREsra7TkPaIm2Z-8ervpUklOfZGCVv3VpLvfae/s16000/paczki_cwierczakiewiczowa.jpg" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Ćwierczakiewiczowa chyba na dobre rozgościła się w mojej kuchni więc po jej świetnych faworkach czas na pączki, jak pisze sama autorka - wyborne :) </div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Ciasto drożdżowe parzone</b></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><div style="text-align: justify;">W poprzednich latach dzieliłam się już z Wami kilkoma przepisami na pączki, smażyliśmy już moje ulubione <a href="http://www.kuchnianaszapolska.pl/2016/02/paczki-bardzo-dobre.html">pączki bardzo dobre</a> Disslowej, bardzo podobne do nich <a href="http://www.kuchnianaszapolska.pl/2020/02/paczki-marii-marciszewskiej-przepis-z.html">pączki Marciszewskiej</a> i <a href="http://www.kuchnianaszapolska.pl/2017/02/paczki-warszawskie-na-sodkiej-smietance.html">pączki warszawskie</a> z przepisu Lemnis-Vitry (na słodkiej śmietance, co wyraźnie czuć w ich smaku). Przepis Ćwierczakiewiczowej wyróżnia się bardzo na ich tle, przewiduje bowiem zaparzanie części mąki gorącym mlekiem. Ma to dużo sensu, dzięki takiemu "kleikowaniu" ciasto jest w stanie zaabsorbować więcej płynu, przez co staje się bardziej delikatne i jednocześnie bardziej wilgotne. I dodatkowo pozostaje dłużej świeże. Podobnie robi się czasem z ciastem np. na baby, też są doskonałe.</div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Mimo dodatkowego etapu pracy takie ciasto z zaparzanej mąki jest bardzo proste do zrobienia i naprawdę serdecznie Was namawiam do wypróbowania przepisu na te pączki, odkryjecie nowy poziom lekkości i delikatności ciasta, które przy okazji nie jest suchą bułą a pysznym, wilgotnym pączuszkiem :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jeśli chodzi o moje zmiany w przepisie to zrezygnowałam z dodawania piany z białek, uważam, że ciasto na niemal samych żółtkach jest lepsze, bogatsze w smaku i jeszcze bardziej wilgotne. Dla chętnych podam poniżej przepis w oryginalnym brzmieniu, możecie wypróbować i wersję z pianą.<br /><br /><b>Na jakim tłuszczu smażyć pączki?</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br /></b>Ćwierczakiewiczowa poleca smalec lub masło:</div><br /><div style="border: none; margin: 0 0 0 40px; padding: 0px;"><div style="text-align: justify;"><i>Smażąc pączki lub faworki na szmalcu, trzeba w gorący wlać kieliszek spirytusu dla usunięcia odoru szmalcu. Na fryturze są najlepsze, lecz mają tę wadę, iż ostudzone, stają się łojowate. Na maśle wyborowem litewskiem klarowanem są wyborne, tak zimne jak i gorące, lecz bardzo kosztowne i mniej pozorne; najlepiej więc smażyć na połowę w maśle lub szmalcu.</i></div></div><br /><div style="text-align: justify;"><p>Ja wybieram olej (zwykły rafinowany słonecznikowy lub rzepakowy), jako chyba najmniej kłopotliwy - pączki świetnie się na nim smażą. Przy okazji zauważcie, ze spirytus wcale nie miał powodować, że pączki nie będą nasiąkać tłuszczem, jak dziś mówimy, ale zabijać zapach topionego smalcu! Tutaj zresztą przypomina mi się czyjaś słuszna uwaga, że zabijać odór ówczesnego smalcu smrodem dawnego spirytusu to jak próbować zabić mysz grzechotnikiem.. Chyba coś w tym jest :D Tak że pozostaję przy oleju :)</p></div><div style="text-align: justify;"><b>Przepisy Ćwierczakiewiczowej</b></div><div style="text-align: justify;"><b><br /></b></div><div style="text-align: justify;">Korzystałam z przepisu zamieszczonego w dziesiątym wydaniu<i> Jedynych praktycznych przepisów</i>. Tu warto wspomnieć, że choć Ćwierczakiewiczowa wydała tylko dwie książki kucharskie, to była osobą bardzo pracowitą i kolejne wydania różnią się między sobą zdecydowanie. Autorka wprowadzała do przepisów liczne zmiany (była na bieżąco z nowinkami ze świata nauki i często zastępowała składniki, które według aktualnej wiedzy, nie były specjalnie korzystne, innymi - dla przykładu, w pierwszych wersjach przepisu na konfiturę z róży pojawiały się tzw. gorzkie krople zawierające arszenik, w późniejszych wydaniach zostały usunięte), a także dodawała mnóstwo nowych przepisów i porad. Śledzenie kolejnych wydań jest bardzo ciekawe z edytorskiego punktu widzenia, ze względów praktycznych polecam oczywiście korzystać z ostatnich wydań, które pojawiły się za życia autorki.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">No to czas na pączki! :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Pączki parzone Ćwierczakiewiczowej</h3><div style="text-align: justify;">I etap:</div><div style="text-align: justify;">320 g mąki</div><div style="text-align: justify;">500 ml mleka</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">II etap:</div><div style="text-align: justify;">15 żółtek</div><div style="text-align: justify;">230 g cukru</div><div style="text-align: justify;">50 g drożdży</div><div style="text-align: justify;">250 ml mleka</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">III etap: </div><div style="text-align: justify;">640 g mąki</div><div style="text-align: justify;">100 g masła</div><div style="text-align: justify;">szczypta soli</div><div style="text-align: justify;">przyprawy (skórka otarta z cytryny, gałka muszkatołowa lub 2 gorzkie migdały - można zastąpić łyżką amaretto)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">+ konfitura do nadziewania</div><div style="text-align: justify;">+ lukier lub cukier puder do oprószenia</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">I etap:</div><div><div style="text-align: justify;">Mleko zagotować, wrzącym zalać mąkę, mieszać intensywnie do uzyskania mocnego krochmalu/kleiku. Najlepiej ubijać aż masa przestygnie.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">II etap:</div><div style="text-align: justify;">Drożdże rozpuścić w lekko ciepłym mleku, odstawić aby ruszyły. Żółtka utrzeć z cukrem na kogel-mogel, dodać je do przestygniętej , dobrze wymieszać. Dodać podrośnięte drożdże, dobrze wyrobić, odstawić do podrośnięcia.</div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><div style="text-align: justify;">III etap:</div><div style="text-align: justify;">Dodać pozostałą mąkę wymieszaną ze szczyptą soli i dowolną przyprawą (ja najbardziej lubię ze skórką cytrynową), rozpuszczone masło, ponownie dobrze wyrobić i odstawić do wyrośnięcia.</div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">IV etap:</div><div style="text-align: justify;">Z wyrośniętego ciasta odrywać niewielkie kawałki, rozpłaszczać w dłoni, nakładać do środka ulubioną konfiturę (u mnie przeważnie róża lub róża z czarną porzeczką, świetne są też wiśnie albo powidło), sklejać i formować zgrabne pączki. Ja lubię jak pączki są nie za duże i mają umiarkowaną ilość nadzienia, ale zróbcie po swojemu. Pączki przykryć ściereczką i znowu pozostawić do wyrośnięcia.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">V etap:</div><div style="text-align: justify;">W garnku rozgrzać tłuszcz (idealnie do 175'C, jeśli nie macie termometru to można temperaturę sprawdzić odrywając kawałek ciasta i wrzucając do garnka z tłuszczem - jeśli od razu zaczyna się lekko smażyć, można wrzucać pączki). Ćwierczakiewiczowa radzi smalec albo smalec z masłem, ja używam oleju. Smażyć pączki po kilka minut z każdej strony, najpierw pod przykryciem, po obróceniu bez. Jeszcze ciepłe polukrować lub oprószyć cukrem pudrem.</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><b>Przepis w oryginalnym brzmieniu:</b><br /><br /><i></i></div><blockquote><div style="text-align: justify;"><i>Chcąc mieć pączki na godzinę naprzykład 9 wieczór, trzeba o godzinie 2 wziąść się do roboty. Wygrzaną mąkę pół kwarty zaparzyć pół kwartą gotującego się mleka, rozbijać ciągle, a gdy ostygnie, rozrobić to 15 żółtkami ubitemi z pół funtem cukru, wlać 4 łuty drożdży roztartych w kwaterce mleka, ubić pianę z 10 białek włożyć w ciasto i tak zostawić do wyrośnięcia, dodać kwartę mąki, uważając, aby ciasto było wolne jak na placki, wsypać soli i co kto lubi dla zapachu, czy skórki cytrynowej, czy muszkatołowej gałki, czy dwa gorzkie tłuczone migdały, a gdy już dobrze wyrobione, dolać ćwierć funta młodego masła i wyrobić z godzinę, aż dobrze od ręki lub łyżki odstawać będzie, posypać lekko mąką i zostawić aby wyrosło w cieple 20 st. R. Pilnować dobrze, aby nie przerosło ciasto, gdyż każdą rzecz trudno zrobić z przerośniętego ciasta, zaraz robić pączki, nie wałkując go ani rozciągając, tylko wyrzuciwszy na stolnicę wyciągnąć taki kawałek ciasta, ile na jeden pączek potrzeba, włożyć konfitur wiśniowych, osączonych dnia poprzedniego z syropu, zawinąć ciasto, wykroić małą szklaneczką od piwa i układać na sicie, robiąc to wszystko w cieple 20 st. R.; jeżeli w kuchni zimno, to całą stolnicę trzymać nad trzonem ciepłym, naturalnie, gdzie tylko mały ogień się pali. Porobiwszy wszystkie pączki, zostawić je na sicie zawsze w cieple, aby dobrze wyrosły; wtedy dopiero rozgrzać w głębokim rondlu szmalcu, do tego ostatniego wlać kieliszek spirytusu, aby zniszczyć odór szmalcu, a gdy spróbowawszy kawałkiem ciasta tłuszcz się gotuje i syczy, wtedy rzucać po 4 nie więcej pączków i zakrywcszy fajerkę na niewielkim ogniu smażyć. W czasie smażenia przewrócić widelcem na drugą stronę. Idzie konieniecznie o to, iż tłuszcz powinien być bardzo gorący a ogień nie wielki, dla tego aby pączek miał czas i możność rosnąć, wtedy podwaja się jego objętość i delikatność - są równe, pulchne i duże. Jeżeli ogień za silny, pączki natychmiast się rumienią, nie rosną już w rondlu i zachowują pewną zakalcowatość. Wyjmować łyżką durszlakową na półmisek i natychmiast posypywać cukrem z wnilją. Kto chce mieć lukrowane z wierzchu, musić mieć przygotowany gorący rzadki przezroczysty lukier, i na widelcu wyjąwszy z rondla natychmiast umaczać w tym lukrze a zaraz obeschnie. Z tej proporcji powinno być 35 do 40 pączków, a tłuszczu nie wyjdzie więcej jak funtl jeżeli rondel jest głęboki i nie smaży się więcej jak po 3 lub 4. </i></div><div style="text-align: justify;"><i><br /></i></div><div style="text-align: justify;"></div></blockquote><div style="text-align: justify;"><br /></div>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-55066741661854238452023-02-14T19:31:00.018+01:002023-02-14T21:41:23.864+01:00Faworki Ćwierczakiewiczowej<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm44_-Ow5PP2CM0vQd_7SiSQViJvttDyNc8kiFAj4iaTih4Q6inApA1B63DtkcL3EF5m4hX6cInqEnH-46rYnROEkdxdD41oTVLlQDxgm-YuTRZ-Oc65F3wcxruqiSIwZq2c8cQXj_WvOql7EVMcztFTRyFhGq9Df7u2yADQP3tEpNRxSPu4Ue1y4g/s2258/chrust_cwierczakiewiczowej.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Faworki Ćwierczakiewiczowej" border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgm44_-Ow5PP2CM0vQd_7SiSQViJvttDyNc8kiFAj4iaTih4Q6inApA1B63DtkcL3EF5m4hX6cInqEnH-46rYnROEkdxdD41oTVLlQDxgm-YuTRZ-Oc65F3wcxruqiSIwZq2c8cQXj_WvOql7EVMcztFTRyFhGq9Df7u2yADQP3tEpNRxSPu4Ue1y4g/s16000/chrust_cwierczakiewiczowej.jpg" title="Chrust Ćwierczakiewiczowej" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: left;"><span style="text-align: justify;">W tym roku zamiast smażyć, postanowiłam przetestować faworki z krakowskich cukierni (chrust! w Krakowie jest chrust! ;)) i ku mojemu zdziwieniu, w dwóch, takich z tradycjami, znalazłam naprawdę bardzo dobre. Jeśli to kogoś ciekawi to w moim osobistym rankingu bezapelacyjnie zwyciężył Michałek, chociaż chrust od Śliwy, zwłaszcza jeśli ktoś lubi taki bardzo kruchy, ale nieco mniej delikatny, też jest pierwsza klasa :)</span></div><div style="text-align: left;">Ale oczywiście tłustoczwartkowy przepis dla Was mam! I to nie byle jaki, zapraszam dziś bowiem na faworki samej Ćwierczakiewiczowej :) (faworki, bo Ćwierczakiewiczowa była warszawska ;)).</div><div style="text-align: left;"><br /></div><div style="text-align: left;">Choć moje ulubione to od zawsze faworki mojej babci (najlepszy na świecie przepis znajdziecie tutaj), to te Ćwierczakiewiczowej zajmą chyba drugie miejsce. Są bardzo delikatne (choć nie aż tak jak te babci), bardzo kruche, dają się supercieniutko wałkować i mają piękne bąble. Czyli dokładnie tak jak powinno być :) To naprawdę doskonały przepis!</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jeśli chodzi o przeliczanie starych jednostek to zwykle staram się kierować wskazówkami z samych książek i tym razem łuty na łyżki przeliczyłam dokładnie wg instrukcji, które podaje Ćwierczakiewiczowa. Mam kilka przedwojennych łyżek i nie różnią się jakoś specjalnie pojemnością od tych współczesnych, czasem trafiają się może nieco większe, ale różnice nie są jakoś znaczące więc można śmiało z takich instrukcji korzystać :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Usmażycie? :)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><h3 style="text-align: justify;">Faworki z przepisu Lucyny Ćwierczakiewiczowej</h3><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">400 g mąki</div><div style="text-align: justify;">1 łyżka cukru pudru</div><div style="text-align: justify;">1 łyżeczka masła</div><div style="text-align: justify;">8 żółtek</div><div style="text-align: justify;">4 jajka</div><div><div style="text-align: justify;">kieliszek araku (arak dzisiaj trudno dostać, można użyć ouzo, które ma ten sam, anyżkowy smak, ja polecam też rum)</div><div style="text-align: justify;">+ cukier puder z wanilią</div></div><div style="text-align: justify;">+ tłuszcz do smażenie (u Ćwierczakiewiczowej smalec, ja polecam po prostu olej)</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Wszystkie składniki wymieszać, zagnieść gładkie ciasto. Ciasto będzie bardzo miękkie, wręcz nieco rzadkie, ale nie dosypujcie mąki, nie ma takiej potrzeby. Bardzo dokładnie wyrobić lub jeszcze lepiej wybić wałkiem, rozwałkować najcieniej jak się da. Ciasto kroić w dowolnej długości paski, naciąć na środku, poprzewlekać i natychmiast smażyć na dobrze rozgrzanym tłuszczu. Jeszcze ciepłe oprószyć cukrem z wanilią.</div>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-10854426047102803042023-01-22T20:09:00.002+01:002023-01-31T03:05:57.295+01:00Szarlotka z gruszkami i rodzynkami z ponadstuletniego przepisu<p><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQj2C7OmZXeNsP2RRmWNEgAuFah4YFYoS-8fVsk8TXR_j7LOhw30SIwoWYxIcMN7fGYmCtNWlmEgIxM0MChsm_aptJJ_O2JOY8wMVt7J5m0TunDB8nxH13cJyWn2UTDggahwQL-Jq7nzwABPAQGoz9wgcJTs-5IcggjFoDwRG_I3UDgCAw3ADTxnVP/s2258/szarlotka1.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img alt="szarlotka" border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQj2C7OmZXeNsP2RRmWNEgAuFah4YFYoS-8fVsk8TXR_j7LOhw30SIwoWYxIcMN7fGYmCtNWlmEgIxM0MChsm_aptJJ_O2JOY8wMVt7J5m0TunDB8nxH13cJyWn2UTDggahwQL-Jq7nzwABPAQGoz9wgcJTs-5IcggjFoDwRG_I3UDgCAw3ADTxnVP/s16000/szarlotka1.jpg" title="szarlotka z gruszkami" /></a></p><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><p></p><p style="text-align: justify;">Dzień dobry w Nowym Roku! :)</p><p style="text-align: justify;">Jaką szarlotkę lubicie najbardziej? Na kruchym spodzie, czy raczej na takim puchatym? Z surowych jabłek, ze smażonych? Z cynamonem? Z wanilią? Z rodzynkami?</p><p style="text-align: justify;">Moja ulubiona szarlotka, na którą zawsze mam ochotę, to <a href="http://www.kuchnianaszapolska.pl/2017/01/szarlotka-z-roza.html">ta z różą</a> :) Jeżeli piekę to zazwyczaj właśnie taką, choć czasem kombinuję z samymi jabłkami. Kiedyś wolałam piec szarlotkę z takich surowych, teraz częściej je przesmażam, ale uwielbiam i taką, i taką. Natomiast nie szaleję za połączeniem jabłek z cynamonem i częściej doprawiam je np. wanilią, tak wolę :)</p><p style="text-align: justify;">Od czasu do czasu mam jednak ochotę na eksperymenty i tak było tym razem, zdecydowałam się więc wypróbować przepis z Uniwersalnej książki kucharskiej Marii Monatowej (z 1910 roku) na szarlotkę z dodatkiem gruszek i rodzynek. Piekłam właściwie według przepisu, dodałam jedynie nieco więcej masła do ciasta, a wierzch zrobiłam z kruszonki, podczas gdy autorka poleca przykryć owoce rozwałkowanym plackiem z tego samego ciasta co spód. Wyszło pysznie! :)</p><h3 style="text-align: justify;">Szarlotka z gruszkami i rodzynkami</h3><p style="text-align: justify;">Spód:</p><p></p><div style="text-align: justify;">125 g mąki</div><div style="text-align: justify;">60 g masła</div><div style="text-align: justify;">40 g cukru pudru</div><div style="text-align: justify;">2 żółtka</div><div style="text-align: justify;">szczypta proszku do pieczenia</div><p></p><p></p><div style="text-align: justify;">Owoce:</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">8 jabłek (wybieram kwaśne odmiany, najchętniej renety, ale mogą być też antonówki lub boskopy)</div><div style="text-align: justify;">5 gruszek</div><div style="text-align: justify;">2-3 łyżki cukru</div><div style="text-align: justify;">garść rodzynek namoczonych w rumie</div><div style="text-align: justify;">skórka otarta z 1 cytryny lub wanilia</div><p></p><p style="text-align: justify;">Kruszonka:</p><p></p><div style="text-align: justify;">50 g mąki</div><div style="text-align: justify;">20 g masła</div><div style="text-align: justify;">50 g cukru</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">+ cukier puder do oprószenia</div><p></p><p></p><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Mąkę wymieszać z cukrem i proszkiem do pieczenia, dodać zimne masło, szybko posiekać, dodać żółtka, zagnieść szybko ciasto, schłodzić. </div><p></p><p></p><div style="text-align: justify;">Przygotować owoce: jabłka i gruszki obrać, pokroić, przesmażyć z cukrem na gęstą marmoladę, dodać skórkę z cytryny lub wanilię (u mnie tym razem wanilia) i rodzynki, wymieszać. </div><div style="text-align: justify;">Ciasto rozwałkować, wyłożyć na dno formy, schłodzić, podpiec przez ok. 10 min. w 190'C (dobrze jest obciążyć je grochem), na podpieczony spód wyłożyć owoce, posypać kruszonką, piec ok. 30 min. w 180'C. Oprószyć cukrem pudrem.</div><p></p><p style="text-align: justify;"><br /></p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-51068045248626717292022-12-22T20:09:00.001+01:002023-01-15T22:19:14.911+01:00Rogaliki czekoladowo-orzechowe<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXsGusMwkyBzgpPj8tzlVU_5mA_RERHViyyUPhAR991W7MnUXNX8TxOA-AgaCxfQm3sZ-P9sDiOteLD6it_rqnMUgtQMGrI88DbjpeC-wwndGQlIEBv9TFplXyEd43lynn-06tbzWy-HdxvNnvOPFdfHu5ixM877qi5PHAGGl2UBAT3rmjNnCrpkoD/s2285/rogaliki_czekoladowe.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Rogaliki czekoladowo-orzechowe" border="0" data-original-height="2285" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhXsGusMwkyBzgpPj8tzlVU_5mA_RERHViyyUPhAR991W7MnUXNX8TxOA-AgaCxfQm3sZ-P9sDiOteLD6it_rqnMUgtQMGrI88DbjpeC-wwndGQlIEBv9TFplXyEd43lynn-06tbzWy-HdxvNnvOPFdfHu5ixM877qi5PHAGGl2UBAT3rmjNnCrpkoD/s16000/rogaliki_czekoladowe.jpg" title="Rogaliki czekoladowo-orzechowe" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;">A dziś kolejne rogaliki. Są niemal tak pyszne jak moje ulubione waniliowe rogaliki, a jeśli ktoś kocha czekoladę, to może jeszcze pyszniejsze. Na pewno równie delikatne.</p><p style="text-align: justify;">Przepis na te ciasteczka pochodzi z jednej z moich ulubionych książek kucharskich Tante Hertha's Viennese Kitchen Moniki Meehan i Marii von Baich. Książka ma już kilka lat (została wydana w 2011), ale jest naprawdę cudowna! Ma świetne zdjęcia (zarówno potraw, jak i samego Wiednia), mnóstwo fantastycznych historii i przede wszystkich doskonałe przepisy na potrawy i słodkości klasycznej kuchni wiedeńskiej. Byłoby wspaniale, gdyby jej tłumaczenie ukazało się kiedyś w Polsce.. :)</p><h3 style="text-align: justify;">Rogaliki czekoladowo-orzechowe</h3><p></p><div style="text-align: justify;">150 g mąki</div><div style="text-align: justify;">50 g cukru pudru</div><div style="text-align: justify;">125 g masła</div><div style="text-align: justify;">100 g orzechów laskowych</div><div style="text-align: justify;">40 g czekolady</div><div style="text-align: justify;">1 łyżka kandyzowanej skórki pomarańczowej</div><div style="text-align: justify;">1 żółtko</div><div style="text-align: justify;">+60 g czekolady</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><p></p><p style="text-align: justify;">Orzechy laskowe uprażyć w piekarniku (ok. 10 min. w 180'C), zmielić z cukrem pudrem. 40 g czekolady zetrzeć na tarce. Wszystkie składniki wymieszać, zagnieść szybko ciasto, schłodzić, uformować rogaliki (można użyć foremki lub po prostu uturlać rogaliki w dłoniach). Piec 10-12 min. w 180'C. Pozostałą czekoladę rozpuścić, zamaczać w niej końce rogalików.</p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-76663525056917986982022-12-20T20:09:00.001+01:002023-01-31T03:18:15.230+01:00Marcepanowe chmurki. Pyszne ciasteczka świąteczne<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgl-NH3a0KFE_rtGUUtaSHmamQ89ar_8EZKKpp9dvR5__8-90OVJb6jMbtV-0w0iA8wCtnq6s80SdcDyDTaGcirJwMRW72qkzsBes3SXulIl6Xozx4Xa9xWPTUOW2JXwQEdReqYHjhqi1ZCxHgtk2yCgwFctEHeElpidNpLaqsKd2bKQd8LYfnH6foF/s2258/migdalowe_chmurki.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="marcepanowe chmurki" border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgl-NH3a0KFE_rtGUUtaSHmamQ89ar_8EZKKpp9dvR5__8-90OVJb6jMbtV-0w0iA8wCtnq6s80SdcDyDTaGcirJwMRW72qkzsBes3SXulIl6Xozx4Xa9xWPTUOW2JXwQEdReqYHjhqi1ZCxHgtk2yCgwFctEHeElpidNpLaqsKd2bKQd8LYfnH6foF/s16000/migdalowe_chmurki.jpg" title="ciasteczka marcepanowe" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Miałam wielką ochotę na ciasteczka z marcepanem i ten przepis wydał mi się idealny. Wydaje mi się, że nie jest to super tradycyjny przepis świąteczny (choć nieco przypomina klasyczne włoskie mandorlini więc może.. :)), ale ciasteczka są przepyszne i moim zdaniem wyjątkowo dobrze się prezentują. Uwielbiam pieczony marcepan i pieczone migdały, a to właściwie jest pieczony marcepan w podpieczonych migdałowych płatkach. Jednym słowem - pyszności! :)</div><h3 style="text-align: justify;">Marzipan-Wölkchen</h3><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><div style="text-align: justify;">200 g masy marcepanowej</div><div style="text-align: justify;">50 g cukru pudru</div><div style="text-align: justify;">1 białko</div><div style="text-align: justify;">płatki migdałowe</div></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Marcepan zetrzeć na grubych oczkach tarki lub drobno posiekać, wymieszać z cukrem pudrem i białkiem, zagnieść, zwilżonymi rękami formować kule. Obtaczać je w płatkach migdałowych, piec 12-15 min. w 180'C. Można posypać cukrem pudrem.</div>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-30332157750902554132022-12-19T20:09:00.001+01:002023-01-15T21:49:00.482+01:00Zimtsterne. Cynamonowe gwiazdki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEim4cjOnZK4vlBKfj0dd7tz-JAVHJfUsTgoNtwTIicHMTVJGpbAEERLYne4zhXdUACTPuSKLFfFbWl9_3-zuv8ccy-IOy3MqOjo5fPl9zUBHi4LDuNPxb0OWbQ4RN8R_YFmBjxV7jlAfh593CC9v1Hz36q_rr1KKW5SiYAL81LLWVsVSmLdsBOqE-A9/s2258/zimtsterne.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Zimtsterne" border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEim4cjOnZK4vlBKfj0dd7tz-JAVHJfUsTgoNtwTIicHMTVJGpbAEERLYne4zhXdUACTPuSKLFfFbWl9_3-zuv8ccy-IOy3MqOjo5fPl9zUBHi4LDuNPxb0OWbQ4RN8R_YFmBjxV7jlAfh593CC9v1Hz36q_rr1KKW5SiYAL81LLWVsVSmLdsBOqE-A9/s16000/zimtsterne.jpg" title="Cynamonowe gwiazdki" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;">Zimtsterne, czyli cynamonowe gwiazdki, to kolejne popularne w krajach niemieckojęzycznych ciasteczka świąteczne, tym razem, jak sama nazwa wskazuje, pachnące przede wszystkim cynamonem. </p><p style="text-align: justify;">Ciasteczka można przygotować z samych migdałów lub łącząc zmielone migdały z mąką (obie wersje są równie dobre). Surowe ciasto jest dość lepkie, ale wystarczy je dobrze schłodzić i nie sprawia problemów w wałkowaniu. Moim zdaniem najtrudniejszym etapem jest lukrowanie, można sobie z tym jednak również łatwo poradzić, lukrując cały rozwałkowany placek i wycinając gwiazdki dopiero po polukrowaniu. Foremkę do wykrawania ciasteczek dobrze wtedy co jakiś czas zmoczyć zimną wodą. Pozostałe po wycinaniu polukrowane skrawki posypujemy odrobiną zmielonych migdałów i możemy ponownie je zagnieść, polukrować i powykrajać kolejną porcję. Albo upiec takie nieregularne kształty (bonus dla piekarczyka :)). </p><p style="text-align: justify;">Aby uzyskać charakterystyczną dla tych ciasteczek chrupiącą skorupkę, zostawiamy polukrowane ciasteczka na kilka-kilkanaście godzin na blacie i pieczemy dopiero wtedy, gdy ich wierzch jest zupełnie suchy. Aby lukier pozostał biały, ciasteczka pieczemy w niskiej temperaturze na najniższym poziomie piekarnika, najlepiej przykrywając je dodatkowo papierem. Oczywiście przyrumieniony lukier traci jedynie trochę walorów estetycznych, smak się nie zmienia :)</p><p style="text-align: justify;">Przyznam szczerze, że to jedne z trudniejszych ciasteczek, które piekłam, ale są naprawdę pyszne i przy odrobinie wprawy (a tą jak wiadomo zdobywamy jak najczęściej praktykując ;)) wychodzą doskonale, bardzo polecam! :)</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><h3 style="text-align: justify;">Zimtsterne (przepis za <i>Ostpreussen. Rezepte, Geschichten und historische Fotos</i> Marion Lindt)</h3><p></p><div style="text-align: justify;">250 g zmielonych migdałów</div><div style="text-align: justify;">2 białka</div><div style="text-align: justify;">150 g cukru pudru</div><div style="text-align: justify;">1 łyżeczka mielonego cynamonu</div><div style="text-align: justify;">+ </div><div style="text-align: justify;">1 białko</div><div style="text-align: justify;">200 g cukru pudru</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Migdały wymieszać z c150 g cukru i cynamonem, dodać lekko rozkłócone białka, zagnieść ciasto, dobrze schłodzić. Przygotować lukier: białko ubić z pozostałym cukrem pudrem (nie musi być zupełnie na sztywno). Schłodzone ciasto rozwałkować, polukrować, wycinać gwiazdki foremką zamaczaną co jakiś czas w zimnej wodzie. Odstawić na kilka-kilkanaście godzin, aby lukier całkkowicie wysechł. Piec 5-6 min. w 200'C (na najniższym poziomie piekarnika). Ciasteczka do pieczenia dobrze jest przykryć papierem.</div><p></p><p></p><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;"><br /></div><p></p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-84450838471275500952022-12-18T19:09:00.001+01:002022-12-21T18:19:35.596+01:00Smokvice. Serbskie/chorwackie łakocie świąteczne z suszonych fig<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVzMNXu-Qe9KnwG1I_ayGSW5cynWwTN3R58G01PhCBWZV4M1Gg-jW7mtHZIGZ89kgfKWEx1_xC4Ba6r5gFQLbdYKLTXgK4do8iwKkc2OZ61KPP7ubznM79e_WP6JKRuH_JfNqC--5GtIl_qFPX7FcOPw0Xv9T2_dedIimbmd7vVcv96_7OUZwdivCM/s2258/smokvice.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjVzMNXu-Qe9KnwG1I_ayGSW5cynWwTN3R58G01PhCBWZV4M1Gg-jW7mtHZIGZ89kgfKWEx1_xC4Ba6r5gFQLbdYKLTXgK4do8iwKkc2OZ61KPP7ubznM79e_WP6JKRuH_JfNqC--5GtIl_qFPX7FcOPw0Xv9T2_dedIimbmd7vVcv96_7OUZwdivCM/s16000/smokvice.jpg" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;">Ciasteczka i inne łakocie z suszonych fig są dość popularnym chorwackim i serbskim smakołykiem. Najbardziej typowe dla Chorwacji są chyba smokvenjaki czyli "ciastka" z fig zmielonych z migdałami, rozmarynem i rakiją, na Boże Narodzenie częściej jednak przygotowuje się łakocie wzbogacone o rozmaite bakalie lub pieczone ciasteczka z figowym nadzieniem. </p><p style="text-align: justify;">Ja zaproponuję Wam smokvice (po polsku: figusie :)), czyli coś w rodzaju figowych trufli lub bajaderek. Przepis znalazłam na serbskim blogu Mystic Cakes, podobne robi się jednak właściwie w całej byłej Jugosławii, można też spotkać wariacje z dodatkiem czekolady albo w formie bloku umieszonego między dwoma waflami. Wszystkie są pyszne i bardzo świąteczne! :)</p><h3 style="text-align: justify;">Smokvice</h3><p></p><div style="text-align: justify;">200 g suszonych fig</div><div style="text-align: justify;">50 g masła</div><div style="text-align: justify;">100 g zmielonych orzechów włoskich</div><div style="text-align: justify;">100 g kruchych ciasteczek</div><div style="text-align: justify;">2 łyżki miodu </div><div style="text-align: justify;">sok i skórka z pomarańczy</div><div style="text-align: justify;">50 g suszonej żurawiny</div><div style="text-align: justify;">50 g posiekanych orzechów włoskich</div><div style="text-align: justify;">50 g kandyzowanej skórki pomarańczowej</div><div style="text-align: justify;">1/2 łyżeczki cynamonu</div><p></p><p style="text-align: justify;">+ mielone orzechy do obtoczenia</p><p style="text-align: justify;">W garnuszku rozpuścić masło i miód, dodać cynamon, wystudzić. Przygotować figi: odciąć twarde ogonki, jeżeli figi są mocno wysuszone, zalać na chwilę gorącą wodą. Figi zmielić na dość gładką masę z sokiem i skórką otartą z pomarańczy. Ciasteczka zmielić jak najdrobniej, wymieszać z mielonymi orzechami, siekanymi orzechami, żurawiną i kandyzowaną skórką pomarańczową. Do suchych składników dodać miód z masłem i cynamonem, wymieszać, dodać zmielone figi, dobrze wymieszać, zagnieść. Z masy uformować wałeczek, zawinąć w folię spożywczą, dobrze schłodzić. Obtoczyć w mielonych orzechach, pokroić w plasterki.</p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-55535755602792089702022-12-17T20:09:00.001+01:002022-12-21T02:18:55.357+01:00Basler Brunsli. Szwajcarskie ciasteczka czekoladowe z wiśniowo-goździkową nutką<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqJkIc8CDxkVMGLR0HBICRj_Mhfjm3sxrF5SOVqvrqedhIj8gTVfkicawMFvgtibu5kVbKacxpx94OkEt9EcKnQGTeqwFWQwVo0AHUzJqFTBP1BlRielEgSoKWSqJYaHoeTZszTDLPsdPGUfgRM3EvdcqRkHvPwqrV0g5VndvnYy2DaqGUxO5pyjVX/s2258/basler_brunsli.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjqJkIc8CDxkVMGLR0HBICRj_Mhfjm3sxrF5SOVqvrqedhIj8gTVfkicawMFvgtibu5kVbKacxpx94OkEt9EcKnQGTeqwFWQwVo0AHUzJqFTBP1BlRielEgSoKWSqJYaHoeTZszTDLPsdPGUfgRM3EvdcqRkHvPwqrV0g5VndvnYy2DaqGUxO5pyjVX/s16000/basler_brunsli.jpg" /></a></div><br /><p style="text-align: justify;">Basler Brunsli wypatrzyłam lata temu u <a href="http://makagigi.blogspot.com/2009/10/basler-brunsli.html">Basi</a>, zachwycił mnie w nich szlaczek z cukru (uwielbiam ciasteczka w cukrowej skorupce) i urocza forma maleńkich serduszek. Okazało się, że są to jedne z pyszniejszych czekoladowych ciasteczek, jakie znam. Do ich przygotowania używa się Kirschwasser czyli destylatu z wiśni, który nadaje ciasteczkom lekkiego wiśniowego aromatu. W Polsce Kirsch jest dość trudno dostępny (polecam szukać w delikatesach internetowych), ale nic nie stoi na przeszkodzie, by zamiast Kirschu użyć np. śliwowicy albo czeskiej/słowackiej wódki z gruszek lub moreli, które coraz częściej pojawiają się w naszych supermarketach. Można też oczywiście wykorzystać nalewkę wiśniową, ciasteczka są ciemne więc nie ma problemu, że wiśniówka zabarwi ciasto (właściwy Kirsch, jak to wódka, jest bezbarwny).</p><p style="text-align: justify;">Ważne, żeby ciasteczka przed pieczeniem dobrze przeschły (najlepiej zostawić je na noc na stole, a piec rano). W ten sposób uzyskamy miękkie ciasteczka w kruchej skorupce.</p><h3 style="text-align: justify;">Basler Brunsli</h3><p></p><div style="text-align: justify;">200 g zmielonych migdałów</div><div style="text-align: justify;">125 g cukru</div><div style="text-align: justify;">100 g czekolady</div><div style="text-align: justify;">2-3 łyżki kakao</div><div style="text-align: justify;">kilka utłuczonych goździków</div><div style="text-align: justify;">szczypta cynamonu</div><div style="text-align: justify;">1 łyżka mąki</div><div style="text-align: justify;">1 białko</div><div style="text-align: justify;">3-4 łyżki Kirschu</div><div style="text-align: justify;">+ cukier kryształ do obtoczenia</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Migdały wymieszać z mąką i przyprawami. Dodać roztopioną czekoladę, białko, Kirsch, zagnieść ciasto. Rozwałkować, wycinać niewielkie ciasteczka, obtoczyć je w cukrze. Zostawić na min. 6 godzin do przeschnięcia. Piec 5-6 min. w 220'C. </div><p></p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-12421675798752017262022-12-16T20:09:00.001+01:002022-12-21T02:02:56.417+01:00Linzerli. Klasyka. Kruche ciasteczka migdałowe z malinowym oczkiem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhre_qJA3rFBRsneKj48IGjIEPBd6qEDJcbIqQcfBWtA7Q0ZNckaADZQjCKs2q06nj_opl63qsXKgJYKXQ_b-R77wpXINKnTlxLkQrh7CchWjszyo-YfOEKmxam0AGCboZ9sg2BuAn_ureTAORB1XU1x6dJHjZARFHJDWOsM5d0KwMMWaawyjsOK3JI/s2258/linzerli.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Linzerli" border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhre_qJA3rFBRsneKj48IGjIEPBd6qEDJcbIqQcfBWtA7Q0ZNckaADZQjCKs2q06nj_opl63qsXKgJYKXQ_b-R77wpXINKnTlxLkQrh7CchWjszyo-YfOEKmxam0AGCboZ9sg2BuAn_ureTAORB1XU1x6dJHjZARFHJDWOsM5d0KwMMWaawyjsOK3JI/s16000/linzerli.jpg" title="Ciasteczka linckie" /></a></div><br /><p>Mój ulubiony przepis na przekładane kruche ciasteczka z dziurką podawałam już <a href="http://www.kuchnianaszapolska.pl/2014/09/kocie-oczka.html">tutaj</a>, dziś podrzucam drugi, jeszcze bardziej klasyczny, bo z dodatkiem mielonych migdałów. Ja najczęściej wybieram te <a href="http://www.kuchnianaszapolska.pl/2014/09/kocie-oczka.html">mocno cytrynowe</a>, ale czasem lubię odmianę i wtedy wybieram właśnie takie migdałowe, czasem migdały zamieniam na orzechy, zależy, co akurat mam pod ręką.</p><p>Nazwa tych ciasteczek pochodzi od austriackiego ciasta zwanego Linzer Torte, czyli tortu linckiego. Linzerli są właściwie jego miniaturową wersją. Z ciekawostek - Linzer Torte jest podobno najstarszym ciastem, którego nazwa pochodzi od nazwy miejscowości (a miejscowością tą jest oczywiście austriacki Linz ;)). </p><h3 style="text-align: left;">Jak zrobić idealnie kruche ciasteczka?</h3><p>Aby ciasteczka były naprawdę kruche, ciasto, z którego je pieczemy powinno być super zimne i niezbyt długo wyrabiane. Zagniatamy je tylko do momentu jako takiego połączenia składników, nie musi być nawet zupełnie gładkie. to załatwi wałkowanie. Schłodzone ciasto dzielimy na 2-3 mniejsze porcje, które szybko rozwałkowujemy i wykrawamy z nich ciasteczka. Ciasteczka następnie ponownie porządnie schładzamy. <br />Skrawków ciasta pozostałych po wykrawaniu ciasteczek nigdy nie doklejam do kolejnej porcji ciasta, nie zagniatam ponownie, wkładam je do lodówki i wyciągam aż powykrawam wszystkie ciasteczka. Układam je wtedy jedne na drugich i szybko wałkując łączę w jeden placek, z którego wykrawam dodatkową porcję ciasteczek. Tego, co pozostanie z tego drugiego wałkowania, już raczej ponownie nie zagniatam. Schładzam i piekę takie nieregularne kształty, które traktuję jako bonus dla piekareczki i wcinam zaraz po upieczeniu albo kruszę/mielę i dodaję do trufli lub bajaderek. Zbyt wiele razy zagniatane i wałkowane kruche ciasto robi się twarde.</p><p>Przepis, który dziś podaję, pochodzi z mojej ulubionej książki o kuchni austriackiej, czyli Tante Hertha's Viennese Kitchen.</p><p><br /></p><h3 style="text-align: left;">Linzerli</h3><p>140 g cukru pudru<br />140 g mąki<br />140 g mielonych miegdałów lub orzechów laskowych<br />140 g masła<br />3 żółtka<br />sok z 1 cytryny<br />szczypta mielonego cynamonu<br />+ kilka łyżek dżemu malinowego do przełożenia<br />+ cukier puder do oprószenia</p><p>Mąkę wymieszać z orzechami, cukrem i cynamonem, posiekać z zimnym masłem. Dodać żółtka i sok cytrynowy, zagnieść w kulę. Schłodzić, podzielić na 2-3 porcje, rozwałkować, wycinać ciasteczka. W połowie ciasteczek wyciąć mniejszą dziurkę. Ciasteczka ponownie schłodzić. Piec ok. 8-9 min. w 180'C. Ciasteczka przekładać dżemem malinowym (można przetrzeć przez sitko, ale nie trzeba). Oprószyć cukrem pudrem.</p><p><br /></p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-15989599458176020532022-12-15T20:09:00.005+01:002022-12-21T01:35:50.908+01:00Krešenti. Serbskie kruche ciasteczka w orzechowej skorupce<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0RZT2R9u0LJvwK0Bo1LcRkkHUKT_HYNzbtdubHbZLojXvAPwh2-ANWhf8Dpo-L8LFkck-AJ_8-Pr9obx2trtp3meKmnN2gGxGSvjuRELCccezOs0KAPL9nOibiGDAMPhGFymyf06-Ej665kN2Pgrewxsp3aaxUslFxafuvDPD3H_IyUEMfwv2DBv1/s2258/kresenti.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg0RZT2R9u0LJvwK0Bo1LcRkkHUKT_HYNzbtdubHbZLojXvAPwh2-ANWhf8Dpo-L8LFkck-AJ_8-Pr9obx2trtp3meKmnN2gGxGSvjuRELCccezOs0KAPL9nOibiGDAMPhGFymyf06-Ej665kN2Pgrewxsp3aaxUslFxafuvDPD3H_IyUEMfwv2DBv1/s16000/kresenti.jpg" /></a></div><br /><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Dziś kolejny stary serbski przepis na świąteczne ciasteczka. Możecie je przygotować dokładnie wg poniższego opisu lub wykorzystać dowolne kruche ciasto i "opanierować" je w orzechach. Dzięki tej orzechowej skorupce krešenti [wym.: kreszenti] są naprawdę wyjątkowe - bardzo polecam obtoczyć je w białku i orzechach dwukrotnie, wówczas skorupka będzie naprawdę chrupiąca. Do połączenia ciasteczek możecie użyć dowolnej, ulubionej czekolady. Ja lubię mleczną, ale jeśli jesteście miłośnikami gorzkiej, nic nie stoi na przeszkodzie, by wybrać właśnie taką.</div><h3 style="text-align: justify;">Krešenti</h3><div style="text-align: justify;"><br /></div><div><span style="background-color: white; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; text-align: justify;">250 g mąki</span><br style="background-color: white; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; text-align: justify;" /><span style="background-color: white; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; text-align: justify;">125 g masła</span><br style="background-color: white; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; text-align: justify;" /><span style="background-color: white; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; text-align: justify;">125 g cukru pudru</span><br style="background-color: white; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; text-align: justify;" /><span style="background-color: white; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; text-align: justify;">2 jajka</span><br style="background-color: white; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; text-align: justify;" /><span style="background-color: white; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; text-align: justify;">1 żółtko</span></div><div><span style="background-color: white; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; text-align: justify;">+ 1 białko i mielone orzechy włoskie do obtoczenia</span></div><div><span style="background-color: white; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; text-align: justify;">+ 100 g czekolady i 1 łyżka masła do przełożenia</span></div><div><span style="background-color: white; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; text-align: justify;"><br /></span></div><div><span style="background-color: white; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; text-align: justify;">Mąkę wymieszać z cukrem, posiekać z zimnym masłem. Dodać jajka i żółtko, szybko zagnieść, schłodzić. Z masy formować niewielkie kulki (wielkości małego orzecha włoskiego), każdą kulkę zamoczyć w lekko roztrzepanym białku, następnie dokładnie obtoczyć w niezbyt drobno mielonych orzechach, po czym jeszcze raz w białku i znowu w orzechach. Piec ok. 18-20 min. w 180'C. Ciasteczka mogą delikatnie popękać, ale po wystygnięciu nie będzie to aż tak bardzo widoczne. Czekoladę rozpuścić z masłem. Przestudzone ciasteczka sklejać czekoladą po dwa. </span></div>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-72344279947646310342022-12-14T19:09:00.002+01:002022-12-20T01:27:16.879+01:00Pomarańczowe Traumstücke. Super proste kruche ciasteczka<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWizmo8zBt4hqAO9FAkh2ZoYdM8AWxIZuXdoFinHqAa9wKFlrJIw5ylkW4cgQXDM7X24EE-zQkFyyNlxX9fmYoUeHgOBeyH00sMjBmU1pL8b-kEVAD6wwj5Wvq4AlT19znm9uhc2sWN7L9m8d6AQ7KtyJ2JEbKl5wcV3SiJ9tJlT2b1VjrmTvQA8y0/s2258/traumstucke1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWizmo8zBt4hqAO9FAkh2ZoYdM8AWxIZuXdoFinHqAa9wKFlrJIw5ylkW4cgQXDM7X24EE-zQkFyyNlxX9fmYoUeHgOBeyH00sMjBmU1pL8b-kEVAD6wwj5Wvq4AlT19znm9uhc2sWN7L9m8d6AQ7KtyJ2JEbKl5wcV3SiJ9tJlT2b1VjrmTvQA8y0/s16000/traumstucke1.jpg" /></a></div><br /><p>Prościej już się nie da! Traumstücke to niby zwykłe (doskonałe!) kruche ciasteczka, mają jednak jedną zaletę, której nie sposób pominąć. To chyba najbardziej ekspresowe, najprostsze kruche ciasteczka na świecie. Żadnego wałkowania, żadnego wycinania, nie trzeba nawet formować równych kuleczek ani bawić się rękawem cukierniczym. To takie ciasteczkowe kopytka. Dokładnie tak! Z ciasta formujemy długi wałeczek, lekko podsypując mąką, kroimy.. no właśnie, jak kopytka i już! Wystarczy schłodzić i upiec.</p><p>Podstawowa wersja Traumstücke to ciasteczka waniliowe, przepisy na kruche ciasto mają jednak to do siebie, że super łatwo zmodyfikować ich smak. Tu dodałam skórkę pomarańczową i to był strzał w dziesiątkę. Polecam jednak użyć skórki suszonej (niezły jest też gotowy cukier z suszoną skórką pomarańczową Dr. Oetkera), ma o wiele bardziej intensywny aromat, który będzie wyraźnie wyczuwalny w gotowych ciasteczkach.</p><p><br /></p><p></p><h3 style="text-align: left;">Traumstücke</h3><br /><p></p><p>250 g mąki<br />125 g masła<br />110 g cukru<br />1 łyżka cukru z suszoną skórką pomarańczową<br />2 jajka<br />1 żółtko<br />+ cukier puder do oprószenia</p><p>Mąkę wymieszać z cukrem, posiekać z zimnym masłem. Dodać jajka i żółtko, szybko zagnieść, schłodzić. Z ciasta uformować wałeczek, pokroić jak kopytka, ponownie schłodzić. Piec 10-12 min. w 180'C, jeszcze ciepłe oprószyć cukrem pudrem.</p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-42564634577799848922022-12-13T20:00:00.001+01:002022-12-16T01:22:05.608+01:00Mailänderli. Szwajcarskie ciasteczka cytrynowe<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5eo_8tXGGYWs_DcradKH3t5STmFp3bkzH13ImNXb-SUzsBmj-jw02SAGI8WiW14q7sGL7egl6PV7gEukSEZpgy2i429NX8nFB3Epps5KzO9ES55uQiN6Gqq0N2j8NaAU3Zw2Ch-qC0ri4BKyk9MLLKWmOK6rknRnUyY3RE1h6B8-s6AuoZgVDKZcl/s2258/milanais.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Mailänderli" border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj5eo_8tXGGYWs_DcradKH3t5STmFp3bkzH13ImNXb-SUzsBmj-jw02SAGI8WiW14q7sGL7egl6PV7gEukSEZpgy2i429NX8nFB3Epps5KzO9ES55uQiN6Gqq0N2j8NaAU3Zw2Ch-qC0ri4BKyk9MLLKWmOK6rknRnUyY3RE1h6B8-s6AuoZgVDKZcl/s16000/milanais.jpg" title="milanais" /></a></div><br /><p><br /><br />Mailänderli, milanais, ciasteczka mediolańskie - dziś przenosimy się do Szwajcarii, bo i tam zwyczaj pieczenia świątecznych ciasteczek jest bardzo popularny. Przepis na te kruche cytrynowe ciasteczka znalazłam lata temu u Bei i z przyjemnością go sobie przypomniałam, te ciasteczka są wyśmienite! :)<br /><br /></p><h3 style="text-align: left;">Mailänderli </h3><p></p><p>250 g mąki<br />125 g masła<br />125 g cukru<br />1 jajko + 1 żółtko<br />skórka otarta z 1 cytryny<br />+1 żółtko i 1 łyżka mleka<br />+ lukier z soku z cytryny i cukru pudru<br /><br />Miękkie masło utrzeć z cukrem na puszystą, białą masę, dodać jajko i 1 żółtko, utrzeć, dodać mąkę i skórkę cytrynową, wymieszać. Ciasto rozwałkować, wycinać dowolne kształty, dobrze schłodzić. Ciasteczka przed pieczeniem posmarować żółtkiem rozbełtanym z łyżką mleka. Piec ok. 10 min. w 200'C, po upieczeniu pomalować lekkim lukrem z soku z cytryny i cukru pudru (na 150 g cukru dodaję łyżkę soku z cytryny, mieszam, po czym dodaję więcej soku aż do użyskania bardzo lekkiej, lejącej konsystencji).</p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-78854090265266597242022-12-12T20:09:00.002+01:002022-12-15T13:44:35.296+01:00Schneeflöckchen. Najdelikatniejsze na świecie kruche ciasteczka<div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh34iHUSKB0WBrDiQpZ9AjF5He-4CJzsNH8i1gROdUAY2jcbeiIf35eatURHLuiG3KvyzHNh7ospyiIcWolhCmpp9-o7NmqWQEUzF2qfoIvUzKhr9pZe31Ko3PEeGE41YXClqu1tvrPtRPVNTvnRhph4_3Yzjhu0nXUZogtOFQQvYf2CBlVH6jCwQkN/s2258/schneeflockchen.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Schneeflöckchen" border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEh34iHUSKB0WBrDiQpZ9AjF5He-4CJzsNH8i1gROdUAY2jcbeiIf35eatURHLuiG3KvyzHNh7ospyiIcWolhCmpp9-o7NmqWQEUzF2qfoIvUzKhr9pZe31Ko3PEeGE41YXClqu1tvrPtRPVNTvnRhph4_3Yzjhu0nXUZogtOFQQvYf2CBlVH6jCwQkN/s16000/schneeflockchen.jpg" title="Delikatne kruche ciasteczka z mąki ziemniaczanej" /></a></div><br /><i><br /></i></div><div><i style="font-style: italic;"><p style="font-style: normal;"><span style="background-color: white; border: 0px; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;"><i style="border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: #d9ead3; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">W dwunastym okienku</span></i></span><i style="background-color: #d9ead3; border: 0px; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;"> kalendarza adwentowego czekają arcydelikatne kruche Schneeflöckchen! :) </i></p><div style="background-color: white; border: 0px; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; font-style: normal; letter-spacing: 0.3px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;"><i style="background-color: #d9ead3; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">Cały kalendarz znajdziecie <a href="http://www.kuchnianaszapolska.pl/p/kalendarz-adwentowy.html" style="border-bottom-color: rgb(219, 200, 200); border-bottom-style: solid; border-image: initial; border-left-color: initial; border-left-style: initial; border-right-color: initial; border-right-style: initial; border-top-color: initial; border-top-style: initial; border-width: 0px 0px 2px; color: black; margin: 0px; padding: 0px 0px 1px; text-decoration-line: none; transition: all 0.5s ease 0s; vertical-align: baseline;">tutaj: kalendarz adwentowy</a>. Każdego dnia, aż do Świąt, raczej wieczorami, kolejne gwiazdki zamieniają się w ciasteczka, wystarczy kliknąć w zdjęcie i przeniesiecie się na stronę z przepisem. Oczywiście zapraszam też na Instagram i na Facebook - tam również pojawią się linki do kolejnych okienek kalendarza. Koniecznie pochwalcie się, jeśli upieczecie ciasteczka, z któregoś z kalendarzowych przepisów! :)</i></div></i></div><div><i style="font-style: italic;"><br /></i></div><div><i style="font-style: italic;">Schneeflöckchen</i><i> </i>to po niemiecku płatki śniegu i myślę, że te ciasteczka nie mogły nazywać się inaczej. To najdelikatniejsze kruche ciasteczka jakie kiedykolwiek jedliście, są jak chmurka, puszek, jak.. płatki śniegu :) Wręcz rozpływają się w ustach! A dzieje się to za sprawą skrobi ziemniaczanej. W ogóle dodatek jakiejkolwiek mąki bezglutenowej do kruchego ciasta powoduje, że ciasto to staje się jeszcze bardziej kruche i super delikatne, a tu mąki ziemniaczanej jest aż 2 razy więcej niż zwykłej mąki pszennej. </div><div>Musicie je upiec! :)<br /><br /><h3 style="text-align: left;">Schneeflöckchen</h3><div><br /></div><div>120 g masła</div><div>120 g skrobi ziemniaczanej</div><div>60 g mąki</div><div>50 g cukru pudru</div><div>1 łyżka cukru pudru z wanilią<br />+ cukier puder z wanilią do oprószenia</div><div><br /></div><div>Mąkę, skrobię i cukier wymieszać, dodać zimne masło, szybko zagnieść. Z ciasta formować niewielkie kulki, układać je na blasze, każdą kulkę lekko spłaszczyć widelcem odciskając wzór ząbków widelca. Dobrze schłodzić (przez min. 15-20 min.). Piec ok. 10-12 min. w 180'C. Jeszcze ciepłe posypać hojnie cukrem pudrem z wanilią</div></div>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-10688798170672157412022-12-11T20:09:00.004+01:002022-12-15T13:48:52.413+01:00Pierniczki lawendowe<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrGplFmpIZGetJxL--bZs6lb98O0YZJoEqGWTrl6QYcU1goIAXrLWV7B9cnThj8rGKsgdfsKykt1MUbeoT2VF-cNjBrSYXWFkM09W93Q-4JG7xoncO9hm5TkwlGmoEMblCR_pgTnZTUIG7pGuMr-xkAQsl59VqCaOloNiI4zD6nUXwfpF_g35TfDso/s2258/pierniczki_lawendowe1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Pierniczki lawendowe" border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhrGplFmpIZGetJxL--bZs6lb98O0YZJoEqGWTrl6QYcU1goIAXrLWV7B9cnThj8rGKsgdfsKykt1MUbeoT2VF-cNjBrSYXWFkM09W93Q-4JG7xoncO9hm5TkwlGmoEMblCR_pgTnZTUIG7pGuMr-xkAQsl59VqCaOloNiI4zD6nUXwfpF_g35TfDso/s16000/pierniczki_lawendowe1.jpg" title="Pierniczki toruńskie z lawendą" /></a></div><br /><p><i style="background-color: #d9ead3; border: 0px; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">A jakie ciasteczka znaleźliśmy w jedenastym okienku kalendarza adwentowego? Przepyszne pierniczki z lawendą! :) </i></p><div style="background-color: white; border: 0px; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;"><i style="background-color: #d9ead3; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">Cały kalendarz znajdziecie <a href="http://www.kuchnianaszapolska.pl/p/kalendarz-adwentowy.html" style="border-bottom-color: rgb(219, 200, 200); border-bottom-style: solid; border-image: initial; border-left-color: initial; border-left-style: initial; border-right-color: initial; border-right-style: initial; border-top-color: initial; border-top-style: initial; border-width: 0px 0px 2px; color: black; margin: 0px; padding: 0px 0px 1px; text-decoration-line: none; transition: all 0.5s ease 0s; vertical-align: baseline;">tutaj: kalendarz adwentowy</a>. Każdego dnia, aż do Świąt, raczej wieczorami, kolejne gwiazdki zamieniają się w ciasteczka, wystarczy kliknąć w zdjęcie i przeniesiecie się na stronę z przepisem. Oczywiście zapraszam też na Instagram i na Facebook - tam również pojawią się linki do kolejnych okienek kalendarza. Koniecznie pochwalcie się, jeśli upieczecie ciasteczka, z któregoś z kalendarzowych przepisów! :)</i></div><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;">Dziś mam dla Was absolutnie wyjątkowe pierniczki! Przepis pochodzi z XIX-wiecznej <i>Kucharki litewskiej</i> autorstwa Wincenty Zawadzkiej, zmieniłam właściwie jedynie proporcje (oryginał przewiduje przygotowanie pierniczków z ponad litra miodu). A dlaczego te pierniczki są takie wyjątkowe? Otóż za sprawą kwiatów lawendy, muszę przyznać, że ten aromat wyjątkowo dobrze pasuje do przypraw korzennych i miodu, pierniczki smakują fantastycznie! Co ciekawe, gdy poszperałam w materiałach na temat historii pierników, znalazłam informacje o tym, że lawenda była niegdyś popularną przyprawą pierników toruńskich (zresztą w <i>Kucharce litewskiej</i> też figurują pod nazwą "pierniki toruńskie"), taki to historyczny przepis :)</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p></p><h3 style="text-align: justify;">Pierniczki lawendowe </h3><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">0,5 szkl. miodu</div><div style="text-align: justify;">1-2 łyżki spirytusu (lub innego mocnego alkoholu, np. rumu)</div><div style="text-align: justify;">1 czubata łyżka suszonych kwiatów lawendy</div><div style="text-align: justify;">1/2 łyżeczki mielonego anyżu</div><div style="text-align: justify;">1/2 łyżeczki mielonego imbiru</div><div style="text-align: justify;">1-2 łyżki kandyzowanej skórki pomarańczowej</div><div style="text-align: justify;">1 szkl. mąki żytniej</div><div style="text-align: justify;">+ lukier z wody i cukru pudru i skórka pomarańczowa do dekoracji</div><p></p><p></p><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Miód podgrzać. Do ciepłego (niezbyt gorącego, bo się zapali) miodu wlać alkohol, dodać zmielone lub utarte w moździeżu kwiaty lawendy, przyprawy i skórkę pomarańczową, dobrze wymieszać. Do przestudzonej masy dodać mąkę, wyrobić lekko lepkie ciasto. Dużą blachę wyłożyć papierem do pieczenia, na papierze rozwałkować prostokąt z ciasta (na grubość ok. 5 mm), piec ok. 15 min. w 180'C. Jeszcze ciepłe pokroić w prostokąty, schować do puszki aby zmiękły. Polukrować, ozdobić kandyzowaną skórką pomarańczową.</div><p></p><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;">Uwagi:</p><p></p><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">1. W przepisie nie ma żadnego środka spulchniającego (sody, potażu, proszku do pieczenia), tak ma być, pierniczki i tak rosną.</div><div style="text-align: justify;">2. Przepis z <i>Kucharki litewskiej</i> nie przewiduje dekorowania lukrem, ja jednak lubię lukrowane pierniki, więc polukrowałam. Możecie z tej dekoracji zrezygnować i np. zrobić jedynie glazurę z piwa i miodu.</div>3. Jeśli lubicie bardzo słodkie pierniczki, dodajcie do miodu 2-3 łyżki cukru. Pierniczki upieczone według tego przepisu są słodkie, ale nie jakoś wybitnie, idealne do kawy lub herbaty :)<br /><br /><p></p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-43009076370571543282022-12-10T20:09:00.002+01:002022-12-15T13:43:02.743+01:00Anyżki<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWYZ79I4hVH6IqbwiP9rCeM1wSibkL6PS66L4uPQUgp46_e7scRabGCynktPayTHEVSV2LCFRmJU_3Fup-l0-iw2lMQrtLBGc6-snNaFq0sksOadIHUqcsfE62e-Fv1t7cCfwMZvjhrlJem6c1qv_fJ-vbGW-iEaB5_V9xwRkxzf4DlBQstbJHkROU/s2258/anyzki.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="anyżki" border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjWYZ79I4hVH6IqbwiP9rCeM1wSibkL6PS66L4uPQUgp46_e7scRabGCynktPayTHEVSV2LCFRmJU_3Fup-l0-iw2lMQrtLBGc6-snNaFq0sksOadIHUqcsfE62e-Fv1t7cCfwMZvjhrlJem6c1qv_fJ-vbGW-iEaB5_V9xwRkxzf4DlBQstbJHkROU/s16000/anyzki.jpg" title="ciasteczka anyżowe" /></a></div><br /><p><i style="background-color: #d9ead3; border: 0px; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;">Anyżki uśmiechają się do Państwa z dziesiąego okienka kalendarza adwentowego z ciasteczkami! :) </i></p><div style="background-color: white; border: 0px; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;"><i style="background-color: #d9ead3; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">Cały kalendarz znajdziecie <a href="http://www.kuchnianaszapolska.pl/p/kalendarz-adwentowy.html" style="border-bottom-color: rgb(219, 200, 200); border-bottom-style: solid; border-image: initial; border-left-color: initial; border-left-style: initial; border-right-color: initial; border-right-style: initial; border-top-color: initial; border-top-style: initial; border-width: 0px 0px 2px; color: black; margin: 0px; padding: 0px 0px 1px; text-decoration-line: none; transition: all 0.5s ease 0s; vertical-align: baseline;">tutaj: kalendarz adwentowy</a>. Każdego dnia, aż do Świąt, raczej wieczorami, kolejne gwiazdki zamieniają się w ciasteczka, wystarczy kliknąć w zdjęcie i przeniesiecie się na stronę z przepisem. Oczywiście zapraszam też na Instagram i na Facebook - tam również pojawią się linki do kolejnych okienek kalendarza. Koniecznie pochwalcie się, jeśli upieczecie ciasteczka, z któregoś z kalendarzowych przepisów! :)</i></div><p style="text-align: justify;"><br /></p><p style="text-align: justify;">Dziś ciasteczka dla miłośników anyżu (ja uwielbiam!), ale jeśli nie przepadacie za tą przyprawą, możecie zamienić anyż na imbir i zamiast anyżków upiec imbirki ;)</p><p style="text-align: justify;">Charakterystyczną cechą tych ciasteczek jest makaronikowa czapeczka. Aby uzyskać taki efekt należy surowe ciasteczka dobrze wysuszyć. Najlepiej zostawić je na całą noc, a piec dopiero rano. Zdarza się jednak, że i po wysuszeniu anyżki aż tak nie wyrastają, nie ma to jednak wpływu na ich smak, zawsze są pyszne :)</p><p style="text-align: justify;"><br /></p><h3 style="text-align: justify;">Anyżki</h3><p></p><div style="text-align: justify;">2 jajka</div><div style="text-align: justify;">200 g mąki</div><div style="text-align: justify;">200 g cukru pudru</div><div style="text-align: justify;">1 łyżeczka zmielonego anyżu</div><div style="text-align: justify;"><br /></div><div style="text-align: justify;">Jajka ubić z cukrem pudrem na białą, puszystą masę, dodać anyż i partiami mąkę, dokładnie wymieszać. Masę przełożyć do rękawa cukierniczego, wyciskać malutkie porcje na papier do pieczenia, odstawić na min. 12 godzin do przeschnięcia. Gdy ciasteczka będą z wierzchu zupełnie suche, piec ok. 15 min. w 140-150'C (najlepiej wstawić na niższą półkę piekarnika).</div><p></p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-9806543089012533552022-12-09T19:09:00.003+01:002022-12-15T13:42:01.707+01:00Spritzgebäck. Kruche ciasteczka ze szprycy, z czekoladą i orzechami<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3xp3YWlAgqIy_FclNapKUbMRhe09NrOnAb6bVbqmKGb7b14VVLJ3YztIupBd1LkN05znsk1I-Rt9zPbbO5PTzidjoo0z-8DBRlVLHFGWNVI1VBcl0QSBC8lERWfAyPK6KeIpTI0XXTXDGWb66Y1LWZxZzX4AcX_dtEVUdq_Q4vGuat5i1PO4rC_6z/s2258/spritzplatzchen.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Spritzgebäck" border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi3xp3YWlAgqIy_FclNapKUbMRhe09NrOnAb6bVbqmKGb7b14VVLJ3YztIupBd1LkN05znsk1I-Rt9zPbbO5PTzidjoo0z-8DBRlVLHFGWNVI1VBcl0QSBC8lERWfAyPK6KeIpTI0XXTXDGWb66Y1LWZxZzX4AcX_dtEVUdq_Q4vGuat5i1PO4rC_6z/s16000/spritzplatzchen.jpg" title="Ciasteczka ze szprycy" /></a></div><br /><p><span style="background-color: white; border: 0px; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;"><i style="border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: #d9ead3; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">W dziewiątym okienku</span></i></span><i style="background-color: #d9ead3; border: 0px; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;"> kalendarza adwentowego mamy pyszne kruche Spritzgebäck! :) </i></p><div style="background-color: white; border: 0px; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;"><i style="background-color: #d9ead3; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">Cały kalendarz znajdziecie <a href="http://www.kuchnianaszapolska.pl/p/kalendarz-adwentowy.html" style="border-bottom-color: rgb(219, 200, 200); border-bottom-style: solid; border-image: initial; border-left-color: initial; border-left-style: initial; border-right-color: initial; border-right-style: initial; border-top-color: initial; border-top-style: initial; border-width: 0px 0px 2px; color: black; margin: 0px; padding: 0px 0px 1px; text-decoration-line: none; transition: all 0.5s ease 0s; vertical-align: baseline;">tutaj: kalendarz adwentowy</a>. Każdego dnia, aż do Świąt, raczej wieczorami, kolejne gwiazdki zamieniają się w ciasteczka, wystarczy kliknąć w zdjęcie i przeniesiecie się na stronę z przepisem. Oczywiście zapraszam też na Instagram i na Facebook - tam również pojawią się linki do kolejnych okienek kalendarza. Koniecznie pochwalcie się, jeśli upieczecie ciasteczka, z któregoś z kalendarzowych przepisów! :)</i></div><p><br /></p><p>Dziś super proste i efektowne kruche ciasteczka. Do ich przygotowania używamy rękawa (szprycy) cukierniczego z dowolną końcówką, dlatego ciasto musi być dość miękkie, aby dało się bez problemu wyciskać dowolne kształty. Jeśli ciasto przygotowane wg przepisu wyjdzie Wam za gęste (może tak być, jeśli użyjecie np. mniejszego jajka), po prostu dodajcie odrobinę więcej śmietany. </p><p><br /></p><h3 style="text-align: left;">Spritzgebäck</h3><p>150 g masła<br />100 g cukru pudru<br />1 jajko<br />225 g mąki<br />100 g mielonych migdałów<br />1 łyżka śmietanki<br />szczypta cynamonu<br />+ czekolada i orzechy włoskie do dekoracji<br /></p><p><br /></p><p>Miękkie masło utrzeć z cukrem na białą, puszystą masę, wkręcić jajko, dodać cynamon, wymieszać. Dodać mąkę i migdały, wymieszać, dodać śmietanę, znów wymieszać. Masę nałożyć do szprycy cukierniczej z końcówką z dość dużym otworem, wyciskać dowolne kształty, dobrze schłodzić. Piec ok. 10 min. w 190'C (na złoto). Przestudzone ciasteczka maczać w rozpuszczonej czekoladzie (ja wolę mleczną, ale może być dowolna), posypać posiekanymi orzechami.</p><p><br /></p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-1483633965471620331.post-65246176043358579362022-12-06T20:09:00.003+01:002022-12-08T15:04:36.994+01:00Rumkugeln. Rodzynkowo-ciasteczkowe kulki z rumem<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjofk7HSmBJAwG7QAK_u7ZL97sW7ukan7gDMIjowLDxffROorFEDtBls37t5Nfyd5LLkQoUkR8O2muTI9-B1YXCtsiOUHn1OaWOj6RlKD5QD8Y9ErmPssG2lAxepoVsmCYX2TORmuHt6strCtKrzAAPP_ZxdOFy3oYxfjEtw_59jl9aVcj6FLm7FAJD/s2258/rumkugeln1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img alt="Rumowe kule" border="0" data-original-height="2258" data-original-width="1500" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjofk7HSmBJAwG7QAK_u7ZL97sW7ukan7gDMIjowLDxffROorFEDtBls37t5Nfyd5LLkQoUkR8O2muTI9-B1YXCtsiOUHn1OaWOj6RlKD5QD8Y9ErmPssG2lAxepoVsmCYX2TORmuHt6strCtKrzAAPP_ZxdOFy3oYxfjEtw_59jl9aVcj6FLm7FAJD/s16000/rumkugeln1.jpg" title="Rumkugeln" /></a></div><br /><p><span style="background-color: white; border: 0px; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;"><i style="border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;"><span style="background-color: #d9ead3; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">A w szóstym, mikołajkowym okienku</span></i></span><i style="background-color: #d9ead3; border: 0px; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;"> kalendarza adwentowego czekają rumowe kule! :) </i></p><div style="background-color: white; border: 0px; font-family: "EB Garamond", serif; font-size: 15px; letter-spacing: 0.3px; margin: 0px; padding: 0px; text-align: justify; vertical-align: baseline;"><i style="background-color: #d9ead3; border: 0px; margin: 0px; padding: 0px; vertical-align: baseline;">Cały kalendarz znajdziecie <a href="http://www.kuchnianaszapolska.pl/p/kalendarz-adwentowy.html" style="border-bottom-color: rgb(219, 200, 200); border-bottom-style: solid; border-image: initial; border-left-color: initial; border-left-style: initial; border-right-color: initial; border-right-style: initial; border-top-color: initial; border-top-style: initial; border-width: 0px 0px 2px; color: black; margin: 0px; padding: 0px 0px 1px; text-decoration-line: none; transition: all 0.5s ease 0s; vertical-align: baseline;">tutaj: kalendarz adwentowy</a>. Każdego dnia, aż do Świąt, raczej wieczorami, kolejne gwiazdki zamieniają się w ciasteczka, wystarczy kliknąć w zdjęcie i przeniesiecie się na stronę z przepisem. Oczywiście zapraszam też na Instagram i na Facebook - tam również pojawią się linki do kolejnych okienek kalendarza. Koniecznie oznaczajcie mnie, jeśli upieczecie ciasteczka, z któregoś z kalendarzowych przepisów! :)</i></div><p><br /></p><p>Rumkugeln, rumové koule, jeśli po przeczytaniu przepisu powiecie, że to właściwie takie bajaderki, nie będę się sprzeczać :) I oczywiście możecie użyć do ich przygotowania jakichś przeschniętych ciasteczek, choćby i pierniczków. Przepisy na rumowe kulki są zasadniczo dwa: takie z masłem, i takie z rodzynkami. Ja zdecydowanie wolę tę drugą, bo uwielbiam rodzynki (zwłaszcza te macerowane w rumie!), a poza tym takie kulki można dłużej przechowywać. Z tego samego powodu używam też kawy, ale nie macie ochoty na kawowe aromaty to jak najbardziej możecie do połączenia masy wykorzystać słodką śmietankę. Zawsze jest pysznie! :)</p><p><br /></p><p></p><h3 style="text-align: left;">Rumkugeln</h3><br />200 g herbatników maślanych lub innych ulubionych ciasteczek<br />50 g zmielonych orzechów włoskich lub migdałów<br />100 g rodzynek namoczonych w rumie<br />100-150 g cukru<br />50 ml rumu<br />1 łyżka kakao <br />1-2 łyżki śmietanki lub mocnej kawy<br />+ kakao wymieszane ze szczyptą cynamonu do obtoczenia<br /><br />Herbatniki zmielić z rodzynkami, dodać pozostałe składniki, zagnieść na gładką masę. Formować małe kulki, obtoczyć w kakao wymieszanym z cynamonem. Przechowywać w lodówce.<p></p>Monikahttp://www.blogger.com/profile/09156411852105702494noreply@blogger.com0