Vispipuuro. Nie tylko kuchnia polska #3

sobota, 5 września 2020


Nie tylko kuchnia polska to nowy cykl wpisów, w których, jak sama nazwa wskazuje, znajdziecie moje ulubione, wielokrotnie wypróbowane przepisy z różnych kuchni świata, do których często i chętnie wracam, Blog oczywiście pozostaje blogiem o kuchni polskiej, pomyślałam jednak, że co jakiś czas mogę podrzucić tu co nieco i spoza polskiego stołu, obiecuję, że trafią tu same hity! :-)


Brusznic w mazurskich latach pod dostatkiem, ale przez lata oznaczały one dla mnie dwie rzeczy: gałązki do dekorowania wielkanocnego koszyczka i jesienną konfiturę do mięsa.


Dopiero niedawno, w Finlandii, będącej w moim odczuciu, rajem dla wszelkich jagodożerców, odkryłam brusznice w wersji deserowej. Albo śniadaniowej, bo vispipuuro podobno nawet częściej je się na śniadanie. I przyznam szczerze, że jest to chyba jedyna śniadaniowa "kaszka", którą szczerze uwielbiam. Żadne owsianki, jaglanki, nic z tych rzeczy. Ale vispipuuro zawsze :)


Podróżując staram się jadać w miejscach, gdzie mogę spróbować lokalnych potraw. W Finlandii żywiłam się głównie najlepszą zupą łososiową na świecie, śledziami i doskonałym żytnim chlebem z leipajuusto i konfiturami, choć próbowałam też innych smakołyków, które zwykle zaskakiwały mnie tym.. jak bardzo są podobne do dań polskiej kuchni! Takie karjalanpaisti na przykład to wypisz-wymaluj gulasz mojej Mamy! Jedząc go w barze, w którym stołował się chyba cały przekrój społeczny Turku, czułam się jak w sobotnie popołudnie w moim rodzinnym domu! Tzn. nie żeby u Mamy stołowała się cała miejscowość, ale to totalnie ten sam smak :) 


W tym samym barze wypatrzyłam w witrynce super apetycznie wyglądającą różową piankę udekorowaną borówkami, która okazała się być jednym z najciekawszych (i najsmaczniejszych) deserów jakie znam. Vispipuuro to nic innego jak kasza manna gotowana na soku z brusznic, podawana jednak w dość niezwykłej formie. Kaszkę tę bowiem po ostudzeniu ubija się do momentu, w którym zmieni kolor z intensywnie amarantowo-malinowego na jasny landrynkowy róż i stanie się leciutką, puszystą pianką. Coś wspaniałego! :)


Polecam gorąco, a jeśli nie macie pod ręką brusznic, spokojnie zamieńcie je na żurawinę, maliny czy jakiekolwiek owoce jagodowe. 


Vispipuuro


1 szkl. (ok. 150 g) brusznic (mogą być mrożone)
60 g kaszy manny
400 ml wody
50 g cukru

Zagotować wodę z cukrem, dodać brusznice, gotować ok. 15-20 min. aż owoce zaczną się rozpadać. Dodać kaszkę mannę i mieszając gotować do zgęstnienia (ok. 5 min.). Zdjąć z ognia, ostudzić. Zimną kaszkę z borówkami miksować na szybkich obrotach, aż masa zamieni się w jasnoróżową puszystą piankę (8-10 min.). Podawać z mlekiem i owocami.




Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania!