Można powiedzieć, że pierniczki to nasz łącznik z kuchnią średniowiecza, z kuchnią staropolską. Nie żaden schabowy czy bigos (który w kuchni staropolskiej jak najbardziej był, ale z tym dzisiejszym nie miał wiele wspólnego), ale właśnie pierniczki. I żurek. Ale dziś o pierniczkach.
Te średniowieczne, wypiekane przez mistrzów piernikarzy były zazwyczaj bardzo misterne, dekoracyjne, wypiekano je często przy użyciu specjalnych, bogato rzeźbionych drewnianych foremek, które były znakiem rozpoznawczym każdego zakładu. Ale w nowszych, XIX- czy XX-wiecznych próżno szukać przepisów, w których używa się foremek. Większość przedwojennych przepisów na pierniczki to bardzo proste receptury, w których ciastka formuje się na opłatkach lub kroi na kromki już upieczone bloczki ciasta piernikowego. Taki jest również dzisiejszy przepis.
Całuski, bo o nich mowa, to pierniczki, które formjemy w dłoniach - wystarczy odrywać kawałki ciasta, toczyć z nich kulki i dekorować migdałami. Samo ciasto nie musi leżakować, nie muszą też leżakować gotowe pierniczki. Są miękkie od razu po upieczeniu. Jeżeli jednak macie w mieszkaniu bardzo suche powietrze to polecam trzymać je w zamkniętej puszce lub słoiku, wtedy na pewno nie stwardnieją.
To co? Upieczecie? :) Inne przepisy na pierniki i pierniczki znajdziecie klikając TUTAJ :)
Pierniczki całuski z przepisu Marii Disslowej
300 g mąki
1/2 szkl. miodu
1/2 szkl. cukru
1 jajko
1/2 łyżeczki sody oczyszczonej
1 łyżeczka ulubionych przypraw korzennych
migdały
Miód podgrzać z cukrem (tylko do rozpuszczenia cukru), dodać jajko, sodę, utrzeć. Mąkę wymieszać z przyprawami, dodać miód z jajkiem, wymieszać, zagnieść ciasto (będzie dość miękkie i lepiące). Z ciasta odrywać kawałki wielkości orzecha włoskiego, formować z nich kulki, układać na blasze (ciasteczka w czasie pieczenia lekko się rozpływają więc zostawcie między nimi spore odstępy) i dekorować migdałami. Piec 8-10 min. w 180'C.







Zawsze ciekawi mnie jak udaje się że
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, niechcący opublikowałam poprzedni komentarz 🫣 Zawsze ciekawi mnie jak udaje się zrobić te pierniczki ze starych przepisów. Od kilku lat usiłuję takie zrobić, próbowałam z przepisów z Kucharki Litewskiej lub Róży Makarewiczowej i zauważyłam, że nigdzie nie dodaje się masła, tak jak dziś. Pierniczki wychodziły twarde, nie miękły po kilku tygodniach, efekt był bardzo przeciętny. Te wyglądają apetycznie i kusi mnie, aby spróbować znowu ze starymi przepisami 😄 Mam jednak pytanie, co Pani robi, że pierniczki wychodzą mimo braku masła, czy ma Pani może jakiś kulinarny sekret? Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź
OdpowiedzUsuńDzień dobry, dziękuję za komentarz :) Z tymi starymi przepisami na pierniczki jest tak, że niektóre z nich nie będą mięknąć w ogóle, zwłaszcza te najstarsze, robiono je tak celowo (piszę o tym sporo w ebooku Pierniki więc nie będę się rozpisywać :)), niektóre (zwłaszcza te na wódce bez dodatku sody ani potażu) urosną i zmiękną tylko trochę :) Ale akurat te powinny zmięknąć, moim zdaniem masło nie jest niezbędne do pierniczków :) Proszę tylko uważać z czasem pieczenia, nie mogą się piec zbyt długo :)
UsuńAle jeżeli ma się Pani stresować brakiem masła to proszę spokojnie dołożyć ok. 50 g, nie widzę powodu, żeby nie modyfikować tych przepisów :)
Pozdrawiam serdecznie!
Dziękuję bardzo, przekonała mnie Pani! W takim razie zabieram się dzisiaj do pracy, żeby wszystkie pierniczki zmiękły do świąt.
UsuńPozdrawiam serdecznie!
P.S. Uwielbiam wszystkie Pani wpisy, a już szczególnie te ze staropolskimi potrawami. Są bardzo inspirujące i odtwarzają klimat tej zapomnianej, a przecież niezwykłej kuchni ❤️
Bardzo się cieszę i ogromnie dziękuję za miłe słowa! :) Co prawda takiej prawdziwej kuchni staropolskiej u mnie raczej nie ma, raczej XIX-XX wiek, ale to prawda, ta kuchnia ma bardzo wiele do zaproponowania i chyba trochę niepotrzebnie czasem boimy się z nią zmierzyć, a warto :)
UsuńZapraszam jak najczęściej :)