Baba Neli. Najlepsza pod słońcem wielkanocna babka drożdżowa.

sobota, 15 kwietnia 2017


Od kiedy pamiętam, babka była w naszej rodzinie ulubionym dodatkiem do kawy, herbaty, mleka, czekolady i wszystkich innych napojów. Upieczona w podłużnej formie, zwana była przez nas bułką. Babka, obok mazurków, rozmaitych tortów i innych łakoci, takich jak chrust czy racuszki, nieodmiennie królowała na wielkanocnym stole. Piekło się ją jednak wtedy w klasycznej formie na babkę z dziurą w środku, nasączało rumem i polewało lukrem.
Babka ma tę właściwość, że bez względu na to, gdzie się ją schowa, bardzo szybko i tajemniczo znika. Najlepiej więc od razu upiec dwie.
Nela Rubinstein

Baba jak malowana

Uwielbiam ciasto drożdżowe. A baba Neli to najlepsza z bab. Po raz pierwszy upiekłam ją kilka lat temu z polecania Żaby i Basi i od tej pory pojawia się u nas każdego roku. Na Wielkanoc. Na codzień piekę różne drożdżowe bułki, bułeczki, placki, ale tą jedną, wyjątkową, robię tylko raz do roku. Nie dlatego, że jest trudna. Jest po prostu tak dobra i odświętna, że potrzebuje wyjątkowej okazji: wiosenne Święta, biały obrus ustrojony borówkami i kwiatami i lukrowana baba pyszniąca się wśród innych rarytasów to właśnie to. Na tą babę cieszą się wszyscy i Wam również ją z całego serca polecam :-)


Kilka wskazówek do wykonania

1. Ciasto na babę Neli jest lejące, rzadkie, wyrabia się je łyżką (nie próbujcie wyrabiać rękami na blacie) do momentu aż stanie się lśniące i zacznie delikatnie odstawać od ścianek miski (mi zajmuje to ok. 20 min.)
2. Do foremek wlewamy ciasto tylko do 1/3 wysokości, ciasto baaardzo rośnie, dzięki czemu jest niezwykle lekkie i puszyste (a przy tym naprawdę wilgotne).
3. Są szkoły mówiące o tym, że koło bab nie wolno tupać, nie wolno otwierać okien itd. Ja może w przewiewie ich nie stawiam i staram się w miarę zapewnić ciepło (choć nie jest to obowiązkowe, w chłodnym pomieszczeniu ciasto też wyrośnie, tylko wolniej), ale nie skaczę koło drożdżowego. Znam panią, która latem wystawia ciasto drożdżowe do rośnięcia na balkon, bo na słońcu ma ciepło i rośnie szybciej, także.. :-)
4. Nela poleca użyć do babki 40g drożdży, ja za radą Żaby i Basi daję 25g, dzięki czemu baba jest bardziej wilgotna.
5. Nie nasączam baby rumem (nie ma potrzeby jej niczym nasączać), dodaję do niej jednak rodzynki moczone w rumie (najlepiej przez tydzień).

Z przepisu wychodzą 3 średniej wielkości baby, gwarantuję, że znikną w mgnieniu oka :-)

Dobrych Świąt Kochani!

Babka drożdżowa Neli Rubinstein


Zaczyn:
125 ml ciepłej wody
40 g drożdży (tak jak dziewczyny dałam trochę mniej, ok. 30 g)
1 łyżka cukru

Ciasto:
570 g mąki wysokoglutenowej (typ 550 jest w sam raz)
375 ml ciepłego mleka
200 g cukru
125 g miękkiego masła
200 g rodzynek macerowanych w rumie (przez min. 5 dni)
10 żółtek
laska wanilii
szczypta soli

Lukier :
cukier puder
rum
sok z cytryny

Przygotować zaczyn - drożdże rozetrzeć z cukrem, dodać wodę, zaczekać aż zacznie się burzyć.
W dużej misce wymieszać połowę mąki, sól i ciepłe (na palec) mleko. Wlać zaczyn - wymieszać. Dodać cukier, żółtka, masło, wanilię (ziarenka) i pozostałą mąkę - znów wymieszać. Wyrobić dokładnie (ciasto jest bardzo rzadkie i lejące, nie da się wyrobić ręką - najlepiej wyrabiać łyżką albo wałkiem od makutry - ok. 20 min. aż ciasto stanie się gładkie i lśniące. Przykryć i odstawić do wyrośnięcia - ciasto ma podwoić objętość (u mnie zajęło to ok. 1,5 h - przykryłam kocem). Odsączyć i osuszyć rodzynki, formy wysmarować masłem i wysypać mąką. Do wyrośniętego ciasta dodać 3/4 rodzynków, wymieszać i przełożyć ciasto do foremek (do ok. 1/3 wysokości, nie więcej). Odstawić do ponownego wyrośnięcia (ciasto powinno prawie całkowicie wypełnić foremki - w piekarniku jeszcze trochę podrośnie). Piec na mocno złoty kolor w 175'C (30-35 min). Po ostudzeniu polukrować, udekorować rodzynkami.

Prześlij komentarz

Zapraszam do komentowania!