Agrestówka

poniedziałek, 7 sierpnia 2017

nalewka agrestowa agrestówka


Dziś krótko i na temat :) Agrest to jeden z moich ulubionych owoców, a agrestówka to jedna z najlepszych nalewek jakie robię. Przygotowuję ją podobnie, jak inne nalewki owocowe (na świeżych owocach), wyjątkowo dodaję do niej kawałek wanilii, która wzbogaca aromat agrestówki o fajne, słodkie nuty. Smak nalewki określiłabym jako półwytrawny lub leciuteńko słodki,  zdecydowanie jest to najsłodsza z moich nalewek ;) Zwykle wolę wytrawne, ale do tego agrestu delikatna słodycz bardzo moim zdaniem pasuje.

Kluczem do sukcesu i łagodnego, ale wyraźnego, szlachetnego smaku jest oczywiście dojrzewanie: agrestówka, podobnie jak inne nalewki, potrzebuje minimum roku (a najlepiej 2-3 lat) aby nabrać charakteru, także po przygotowaniu wynosimy ją do piwnicy i o niej zapominamy ;) Nie jest to wbrew pozorom takie trudne, o ile robimy różne nalewki regularnie to mamy rotację w asortymencie: jedne dopiero się robią, inne dojrzewają, a jeszcze innymi się delektujemy, polecam taki system!

Agrestówka


1 kg agrestu (bardzo dojrzałego)
1 l alkoholu 70% (1:1 wódka i spirytus)
350-400 g cukru
1 laska wanilii

Agrest umyć, odszypułkować, dodać wanilię, zalać alkoholem, odstawić na ok. 14 dni, codziennie mieszać). Po tym czasie zlać alkohol, owoce zasypać cukrem, odstawić na słońce na ok. 10 dni. Codziennie potrząsać słojem. Zlać syrop, połączyć z pierwszym nalewem, odstawić na kilka miesięcy. Jesienią lub w okolicach Bożego Narodzenia zlać nalewkę znad osadu, ewentualnie przefiltrować, rozlać do butelek i odstawić w ciemne miejsce na min. rok. 

PS. Koniecznie wypróbujcie też inne przepisy na nalewki, które znajdziecie na blogu: wiśniówkę (z nutą wędzonej węgierki), orzechówkę, sosnówkę i aromatyczną listkówkę na liściach czarnej porzeczki :)

1 komentarz

  1. U mnie na ogródku rośnie agrest który ma 50 lat! Obok posadziłam różne inne szlachetne odmiany i ten staruszek bije swoim smakiem wszystkie pozostałe. Poza tym jest odporny na wszystkie choroby i w ogóle nie atakują go mszyce! Dlatego postanowiłam go rozmnożyć i w tym roku młoda sadzonka już owocuje :) W zeszłym roku zrobiłam z niego nalewkę i przyznaję, jest wyborna :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do komentowania!